przez las
i otwartą przestrzeń.
Jak widać śniegu jest niewiele,
jednak wystarczająco by nacieszyć nim oczy.
Jeszcze tylko rozpoznać znane miejsca,
i ocenić, czy budka ma wejście z właściwej strony.
Teraz już wiem, iż rany się zagoiły, a blizny jak zwykle pozostały, ale nic to, ważne, by były emocje, gdyż jak ich brak, to wtedy nic się człowiekowi nie chce, panuje kompletna pustka, wydaje się, iż nic się nie potrafi, nic się nie uda i że wszystko pozbawione jest jakiegokolwiek sensu, tak, przyziemność dogoniła mnie i nie pozostało mi nic innego jak zmierzyć się z tą bestią, co oczywiście bardzo odpowiada mojej wojowniczej naturze.
