niedziela, 9 stycznia 2011

Dzwonek drobny (Campanula cochleariifolia)

Piękne maleństwo, a jak ładnie się prezentuje w górach i ogrodowych skalniaczkach.



W sam Nowy Rok rozbudził mnie popsuty bojlerek, tzn. nie tyle bojlerek, gdyż nie było wybuchu, czy też przecieku, który zalałby cały dom, jedynie zgasła zielona neonówka i woda była zimna, wyjaśnię tylko, że u mnie zimna woda, to nie to samo, co zimna woda np. w Warszawie lub Krakowie gdzie mogłam stać pod prysznicem z którego lała się na mnie zimna woda i nie zmarzłam. U mnie panie, to jest niemalże płynny lód, który odmraża ręce i ból okrutny zadaje.
Na szczęście dzięki mojemu Małżonkowi, który uporał się z tym noworocznym nieszczęściem szybciutko powróciła ciepła woda w nasze progi.
Dziękuję Ci Kochany Mężu :-)