niedziela, 22 lutego 2009

Maraton sopli i sopelków



Malutki, ale jest.



Nowe rynny są gwarancją ładnych sopli.



Wiaderko sadzy i już inaczej.



Zdecydowanie ładniejsze były na żywo.



Taki efekt uzyskamy podgrzewając rynny.



Lampa też ma swoją chwilę przyjemności.



Trochę siana do rynny
i na większe sople nie ma co liczyć.



No po prostu ładnie błyszczały
w promieniach słonecznych.


...



Jeszcze chwila i będzie lodowiec.


...


...

16 komentarzy:

EL pisze...

CUDO!

nn pisze...

Fajne. I ten sopel gigant na końcu ;-)

Anonimowy pisze...

sople sop-ele sopelki sopelszczyki soplusie soplaczki soplity
piękne

ptaszka pisze...

Śliczne zdjęcie. Takie długie i zimne:-)

_ pisze...

fajne te śpiki wiszą i tak nic nie mówią i czekają na ofiary:))))

przemijanie pisze...

Lacri
i pomyśleć, że składniki podstawowe to woda, temperatura i jakaś tam odległość do ziemi :)

Meloman
ten na samym końcu, już ma ograniczone możliwości na długość, gdyż do ziemi dorósł. Teraz może tylko na szerokość się wykazać :)

Bewucek
tak pięknie wyglądały, że ludziska przechodzące obok moich wygibasów przy pstrykaniu zdjęć, też wyciągały aparaty i namiętnie fotografowały.
Żeby jeszcze znały tyle, co ja teraz, określeń na te błyszczące w słońcu grudki lodu :)

Ptaszka
dziękuję pięknie.
I dlatego, że zimne tylko podziwiamy, nie dotykamy :)

Cicho sza
tak, ofiara sama przyjdzie. Ale nawet im nie zawsze uda się wycelować. Kiedyś jeden nie trafił i tylko otarł mi się o ramię. Od tej pory namierzam je z daleka i wyobrażam sobie ich trajektorię lotu :)

Anonimowy pisze...

pięknie... i niebezpiecznie...
ot! KOBIETA
:)

przemijanie pisze...

Ange
dziękuję w imieniu wszystkich kobiet,
dzięki, którym
świat
od czasu do czasu
zachowuje
jako taką równowagę :)))

Deu pisze...

...zwłaszcza na lodowisku

przemijanie pisze...

Deu
to duża sztuka :)))

Anonimowy pisze...

Bez przesady, co jak co ale łyżwy to mnie nie przestraszają
Za to kask przestrasza upadanie.

przemijanie pisze...

Też jeździsz w kasku? :)

Anonimowy pisze...

NIc podobnego.
Kiedy mam okazję, a nieczęsto, zakładam czapkę i śmigam.
W dziaciństwie przypinało się łyżwy do butów, a lodowiskiem była cała droga. coś ciągnie do szybkości. Teraz nie wiem, ale nawet w szkołach szkodują trochę wody w mroźniejsze dni. Dziwne.

przemijanie pisze...

Faktycznie, kiedyś była ślizgawka przy każdej szkole,
obecnie z trudem jedna ogólnie dostępna,
w porywach dwie.

Szybkiej jazdy nie lubię, kiedyś jeździłam na panczenach, ale nie przepadałam za tego typu aktywnością. Teraz potrafię poznać każdego byłego panczenistę po piętach.

Deu pisze...

To niebezpieczne...oglądać ludziom pięty, to bardzo niebezpieczne, zwłaszcza w konkurencji mężczyzn.

przemijanie pisze...

Ja tam jestem ostrożna, wzrok w kierunku pięt ucieka mi na plaży i wtedy, kiedy obuwie ich nie zakrywa:),
to chyba jakieś zboczenie, albo uraz, już sama nie wiem, co.
A ponieważ oczęta mam skierowane w dół to każdy myśli, że taka skromna jestem:)