środa, 29 kwietnia 2009

Narcyzy

Są wypasione



i bukieciki



oraz coraz rzadziej
te o cudownym zapachu.



A wśród nich
jest ten jeden jedyny,
niepowtarzalny,
ten, którego kocham



o wdzięcznej nazwie
Narcissus poeticus

6 komentarzy:

& pisze...

Tez lubię te naryczy z dolnych zdjęć. Nie mam ręki do kwiatów, ale nie dalej jak w sobotę mówiłam mężowi, że muszę zdobyć cebulki tych narcyzów bo jakoś widuje się ich coraz mniej, hodowcy produkują inne, tez ładne ale zgubiły zapach.
A zapach jest szalenie ważny :) Zresztą ten biały narcyz jest perfekcyjny pod każdym względem.

& pisze...

Bardzo poetycka notka, równo o północy :)

Anonimowy pisze...

Ty się naprawdę zastanów! czy oby na pewno chcesz Narcyza?!
;)
miłego dnia :))
jak ja lubię tę kwiatkową porę

przemijanie pisze...

Anico
kiedyś tych kwiatków było bardzo dużo, obecnie ciężko na nie gdziekolwiek trafić.
Notka poetycka, powiadasz?
A tak mnie wzięło, po randce z Mężem w ogrodzie botanicznym,
te fotki właśnie tam zostały zrobione. :)))


Ange
dziękuję pięknie :)
Tobie również życzę miłego dnia i spacerów pośród kwiatów :)
Nad Narcyzem zastanawiać się? Za późno! :)))
Mam Go już od kilkunastu lat :))))

& pisze...

poeticus o północy, to mi się wydało poetyczne, romantyczne :)

przemijanie pisze...

Narcyz wonny już nie brzmi tak romantycznie :)
A północ zbyt szybko nadchodzi, te obecne doby są krótsze od dawniejszych :)