ale jednak przyjemność ze spaceru psują mi pozostałości po dekoracji do filmu.
Idąc tą drogą nie czuję się najlepiej.
Człowiek człowiekowi, człowiekiem?
A rośliny i owady zajmują nowe przestrzenie.
...
...
Z mojego poruszania się wśród bujnej roślinności miały niewątpliwą korzyść komarzyce, no cóż, ich teren.
I znowu
w zielonym gąszczu niebezpieczna pozostałość.
...
Ze zdziwieniem zauważam, że kopiec nad malowniczym urwiskiem taki malutki wydaje się być.
Tutaj jednak trzeba uważnie patrzeć pod stopy.
...

24 komentarze:
Zdecydowanie moje klimaty. Głazowiska, ruiny, rdza...
Szuflady nie da się otworzyć ;-)
Zamknięta na dobre.
pozdrawiam ;-)
może być
O! Macewy! I owady. Jak w domu :-)
Crazy
cieszę się bardzo, że się spodobało :-)
co do szuflady, to ja poczekam, może kiedyś się zdecydujesz ujawnić miejsce jej ukrycia ;-)
Deu
dziękuję pięknie za wyrozumiałość :-)
Meloman
pamiętam, pamiętam :-)
i nieustannie żałuję, że dom zamknięty.
Acha, według mojej oceny, to nie są autentyczne macewy.
Witaj! podoba mi się twój blog...Spacer na odległość to fajna sprawa... pozdrawiam serdecznie
przemijanie
szuflada jest...
jest...
w mojej głowie ;-))
pozdrawiam z Mrągowa ;-)
Iwetka
jest mi bardzo miło, że zawitałaś do mnie, zapraszam serdecznie i gorąco pozdrawiam :-)
Crezy
w głowie, powiadasz? czyli są całkowicie bezpieczne, gdyż tylko Ty masz do nich kluczyk. :-)
pozdrawiam gorąco spośród obfitych opadów śniegu :-)
przemijanie
jak coś się już stworzy to tkwi mi to w pamięci...Tak mam. Rzadko kiedy przelewam to na papier na koniec, ale tworzę na kartkach ;-))
pozdrawiam
Przemijanie, tam przeżywasz, z tym domem. Było i nima. Prawo Tima. :-)
"Acha, według mojej oceny, to nie są autentyczne macewy."
Jak to? Coś przeoczyłem?
Crazy
nabijasz się ze mnie? ;-(
ale nabijaj się ze starej baby, nabijaj ;-)
Meloman
no pewnie, że przeżywam, z wiekiem coraz bardziej się przywiązuję, a później jak już nie ma to tęsknię. O!
To są płyty przygotowane specjalnie, jako dekoracja do filmu "Lista Schindlera", jest sporo identycznych, spod jednej matrycy. Co nie zmienia faktu, że chodzenie po nich do najprzyjemniejszych nie należy, ja jednak hołduję starym zasadom, które nakazują szanować wartości.
Jeśli to są pozostałości po filmie, to powinien to ktoś posprzątać. Najlepiej ten, kto to tam umieścił. Powinien to zrobić dlatego, że miną lata, ludzie zapomną i powstaną nowe teorie, jak to Polacy Żydom dokuczali, pogardzali i zbezczeszczali ich nagrobki.
Ja nie wiem, co Ci się w tym blogu (moim) tak podobało, że tak za nim tęsknisz? Ja tam nie tęsknię. Na chwilę obecną, to nawet nie miałbym czasu na jego powadzenie.
przemijanie
skądże. Cały proces wygląda tak:
na białej kartce ulubionym, czarnym długopisem powstaje w mękach wiersz, nawet przez miesiąc. I jak go tak już wymęczę i uznam, że koniec to pogrezdaną kartkę wrzucam w odchłań mojej szuflady, a wiersz w całej okrasie żyje w mojej głowie...Poprostu je pamiętam. ;-)
pozdrawiam
Meloman
całkowicie się zgadzam z Tobą, dekoracja zaraz po zakończeniu prac nad filmem w tamtym miejscu powinna zostać natychmiast usunięta. Najwyraźniej teren nie ma gospodarza z prawdziwego zdarzenia, lekceważenie właśnie takich szczegółów wywołało niejedną już wojnę. W każdym razie postawienie tablicy, że teren niebezpieczny i wchodzi się na własne ryzyko ani nie załatwia sprawy, ani nie zmniejsza odczuwanego dysonansu z powodu tych płyt jak i plątających się wśród roślinności drutów kolczastych, o pozostałościach poprzemysłowych nie ma nawet, co wspominać, gdyż wiadomo, że działają na ryzykantów jak magnes.
W kwestii Twojego bloga; jak to nie wiesz? :-(
nie czytałeś o czym pisałam u Ciebie? ;-)
No to powiem inaczej, widzisz, ja rozumiem, że prowadzenie bloga jest czasochłonne, dlatego żałuję jak tyle pracy znika w oka mgnieniu. Mnie się na początku blogowania udało skasować całkowicie pierwszy blog, eksperymentowałam sobie i poszedł w pole, na szczęście, to był dopiero początek, a i tak mi go żal, teraz by nie skasować tego, mam inny do różnego rodzaju ćwiczeń. Poza tym fajnie jest mieć świadomość, że coś gdzieś jest, czujesz potrzebę zobaczenia, poczytania, zaglądasz, to trochę tak jak z książkami, mam ich sporo, tych przeczytanych, do których wracam, jak i takich, których w całości nigdy się nie czyta np. słowniki, leksykony, encyklopedie, a trzymam je bo są potrzebne, gdyż czuję potrzebę zaglądania do nich. Jak trafię na ciekawy blog, to go pochłaniam na bieżąco i w ramach wolnego czasu, zagłębiam się w jego archiwa i jak któregoś dnia chcę zaglądnąć i poczytać, a jego już nie ma, czuję się bardzo zawiedziona, że nie zdążyłam, że mi coś ważnego umknęło, dawniej to się jeszcze okropnie wkurzałam, teraz jest mi smutno, iż pustka została.
Crezy
to jak masz już wiersz gotowy, pamiętasz go, a nie chcesz przepisywać z tej kartki do kompa, to może byś nagrał go, a my jeszcze Twój głos poznamy :-) złożyłam wniosek racjonalizatorski :-)
Pozdrawiam gorąco zza zaspy śniegu :-)
przemijanie
odpada ;-)) Mikrofon strasznie zniekształca głos...a nie mam profesjonalnego dyktafonu ;-)
Przemijanie, ja tylko przypomnę, że jednym z powodów, faktycznych, które podałem, i za które zostałem posądzony o paranoję(!), to to, że nie czuje się już w tym kraju bezpiecznie. Nie chciałbym, aby ktoś wykorzystał to, co tam napisałem przeciwko mnie. Sprawy budowania tutaj komunizmu (z ludzką twarzą) zaszły już tak daleko, że nauczony doświadczeniem z zeszłej epoki, i widząc odradzający się trend do inwigilacji, wolę udać się w niebyt.
Dla mnie lepiej teraz być uznanym za świra, niż kiedyś żałować, że tego nie zrobiłem. Nie uważam się za kogoś szczególnego, kim warto by się interesować jakiejś służbie, lecz za dużo tam napisałem. Głównie o sobie. Jak dziś spoglądam na to, to dochodzę do wniosku, że lepiej może było nie zakładać tego bloga. Nie byłoby teraz rozczarowań. Radzę się przyzwyczaić do tej myśli, że to już z mojej strony koniec z blogowaniem.
Crazy
ok. jeszcze pomyślę, co by tu wymyślić ;-)
Meloman
rozumiem, o co Tobie chodzi, a skoro mówisz tak zdecydowanie, iż nie będziesz już więcej blogował, przyjmuję Twoją decyzję do wiadomości, i postaram się już tylko cieszyć, że miałam szczęście bywać u Ciebie.
I od razu lepiej. :-) I tak trzymać.
przemijanie
jedyny sposób to przyjazd tutaj, póki jeszcze żyję w wirtualnym świecie...
Meloman
O:-)
Crazy
może być za rok, albo dwa? :-)
tak kombinuję sobie by przedłużyć Twój żywot w wirtualnym świecie :-)
przemijanie
za rok i dwa w Mrągowie będę gościem...;-)
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1017
O Żydach.
Crazy
:,-(
zlikwidowałeś bloga :-(
Wyjechałeś już z Mrągowa?
Meloman
odkryłam, że u Michałkiewicza można się wypowiadać na forum :-) dotychczas tylko czytałam.
Prześlij komentarz