niedziela, 2 marca 2014

Ubocz


Po ostatnich, czyli grudniowych i styczniowych breweriach halnego pomału odkrywam zarówno spustoszenia jak i porządki poczynione przez wiatr.
I tak idąc sobie noga za nogą ulicą do niedawna zwaną Ubocz, a obecnie przemianowaną na ulicę Generała Kazimierza Sosnkowskiego widziałam rozległe wiatrołomy, które odsłoniły widoki dotąd skrywane przez smreki.
Aha, jeszcze tylko tytułem wyjaśnienia zmiany nazwy ulicy, otóż generał właśnie tutaj wybudował dom, który nazwał Budrysówką. Dlaczego tak? Bo miał pięciu synów pieszczotliwie nazywanych Budrysami.
Droga prowadzi na Choćkowskie, ale tam nie pójdziemy, gdyż akurat trwa intensywna zwózka wiatrołomów. Praca ciężka, niebezpieczna i nie mamy ochoty w niej przeszkadzać. Z daleka tylko przez chwilę przyglądam się z zainteresowaniem, jak ta robota zgrabnie idzie. Można by powiedzieć, że traktor tańczył, a nie pracował z drzewami.

My sobie trochę pospacerujemy przez polanę i zobaczymy, co się zmieniło od naszego ostatniego pobytu w tym miejscu.


Ojojoj, ten dach z pewnością stał na solidnych balach,

a ta śrubka wygląda mi na dłuższą od mojej dłoni

część dachu odleciała

dobrze, że Hawrań stoi na swoim miejscu

Koszysta też

i ładnie im w świeżutkim śniegu.