wtorek, 10 listopada 2009

Urwisko

Jedno urwisko i tyle się wokół niego dzieje.



A mój Wujek, który był wytrawnym górołazem, nigdy nie pozwalał patrzeć prosto w dół, gdy się stało nad urwiskiem,



zalecał położenie się na brzuchu, tak na wszelki wypadek, gdyby się miało zakręcić w głowie od widoków.



Mówiłam, że trzeba uważać?



No to jeszcze raz powtórzę trzeba naprawdę uważać, gdzie się idzie.



I nie zalecam forsowania każdego płotu, który się napotka na swojej drodze, czasami lepiej go jednak obejść.

10 komentarzy:

meloman pisze...

Musze zadać to pytanie. :-)

Co to za miejsce? Co tam było?

przemijanie pisze...

Meloman
wszystkie dzisiejsze fotki są z okolicy kopca Krakusa czyli Krzemionki.
a tutaj znajdują się kapitalne foty Makromana.
I jeszcze coś takiego znalazłam

meloman pisze...

Coś mi się kojarzyło, tak jakbym już to gdzieś widział, ale nie mogłem sobie przypomnieć. :-(

przemijanie pisze...

Meloman
Ty się tym nie przejmuj, mnie ostatnio zapytano w jednej instytucji jak się nazywam i wiesz, że dobrą chwilę musiałam się zastanawiać, bo mi tylko przemijanie przychodziło do głowy. :-) Zaznaczam, że byłam w pełni władz umysłowych.
Myślisz, że to już najwyższy czas skończyć z blogowaniem?

meloman pisze...

Nie myślę, że czas. To z blogowaniem nie ma nic do rzeczy. Po prostu. Czasem taka pustka w głowie. Ja tak kiedyś miałem z imieniem córki. Spotykam znajomą, a szedłem z córką, i zapytała mnie jak ona ma na imię. Dobrze, że ze mną była i odpowiedziała. :-( Jakbym się przyznał, że zapomniałem... Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, co ona by sobie o mnie pomyślała?

przemijanie pisze...

To mnie pocieszyłeś, dziękuję pięknie :-)
A Córkę masz mądrą, myślę, że zorientowała się w sytuacji, tylko nic nie dała po sobie poznać :-)

meloman pisze...

Powiem, tak. Córkę mam zdolną i ambitną. Nie mam z nią raczej problemów, bo taką ma naturę. Wtedy jednak chyba raczej nikt się nie zorientował. Ona była jeszcze za mała na to.

meloman pisze...

Wyglądało to tak, że po pytaniu przez moją znajomą- jak ona ma na imię? skierowałem to pytanie szybciutko do mojej córki mówiąc -no powiedz pani jak masz na imię. :-) Obie były nieco zdezorientowane moim zachowaniem. :-)
Uratowała mnie przytomność umysłu i refleks.

P.S. Postanowiłem jednak dopisać to, bo z wcześniejszego mojego wpisu na ten temat, nic właściwie nie można się domyśleć. ;-)

przemijanie pisze...

to nie było tak źle, panowałeś nad całością zdarzenia :-)

meloman pisze...

Wtedy udało mi się. Na całe szczęście. :-)