Jeden z piękniejszych obiektów ze wspaniałymi widokami na panoramę Tatr z daleka jeszcze ładnie wygląda, ale
z bliska widać, że pilnie potrzebuje ręki prawdziwego gospodarza.
W
prasie można przeczytać to i owo.
No cóż, kosztowne procesy sądowe trwają w nieskończoność, a w międzyczasie lepkie ręce zabierają dosłownie wszystko, łącznie z klapami kanalizacyjnymi, także trzeba dobrze patrzeć pod nogi by nie zniknąć pod ziemią, i nie przypuszczam, by pożary były przypadkowe.
Losy budynków też bywają smutne, podobnie jak ludzkie doświadczenia.
Do środka wolałam nie wchodzić, zdecydowanie wystarczył mi zewnętrzny obraz dziadostwa.
Aha, obiekt jest chroniony, przynajmniej tak informuje umieszczona tabliczka, i pewnie jest, bo aż strach pomyśleć, jaki byłby jego obraz gdyby pozostawić go samemu sobie.