niedziela, 31 maja 2020

Musimy oddychać głęboko.

Bez współczucia, które prowadzi do zrozumienia innych, bylibyśmy niczym. Natomiast bez poczucia humoru, które prowadzi do zrozumienia samego siebie, chcielibyśmy być wszystkim. 

Powołaniem urodzonego pisarza jest stać się osobą publiczną. Pisanie jest jego sposobem osiągnięcia tego celu.

Agent literacki to ktoś, kto sam nie potrafi nic napisać, za to innych namawia do pisania. Zamawia u innych maszynopisy, poprawia je trochę, by wykazać się swoją użytecznością, zanosi je wydawcom i pobiera procent od homorairum. Zdarza mu się także być naganiaczem pisarzy, zwłaszcza gdy go o to prosi jakiś wydawca. Zawsze inkasuje swój procent od zysku.

Nasz towarzysz Mao Tse-tung powiada, iż świadomości społecznej przeciwnika trzeba "nadać formę". Ponieważ to my sami sporządzamy tę matrycę, przeciwnik jest odtąd uzależniony od nas.

Obecnie terroryzm ma nam po prostu dostarczyć okazji wywarcia naszego wpływu, i to za pośrednictwem metod, o których Marksowi nawet się nie śniło, za pośrednictwem środków masowej informacji, mass madia.

Wie pan przecież, że całkiem dobrze można głosić jedną rzecz, a robić coś całkiem przeciwnego Jeżeli tylko krzyczy się dość głośno i jeśli dobrze przygotuje się opinię publiczną, zauważony zostanie tylko krzyk, działanie natomiast przejdzie niepostrzeżenie. Właśnie dlatego idełem dźwigni jest prasa, a wkrótce także inne mass madia.

Proszę nie zapominać, Aleksandrze, że obecne rewolucje, w przeciwieństwie do rewolucji dawnych czasów, prowadzone są przeciwko większości, nie przeciw mniejszość. Większość kapituluje, gdy udaje się nam ją obezwładnić. Można to osiągnąć na kilka sposbów. Czasem udaje się przekształcić większość społeczeństwa w gigantyczną grupę gimnastyków: podnieście lewą nogę - podnoszą, podnieście prawą - podnoszą; podnieście obie - spadają na cztery litery. Niekiedy natomiast trzeba, przeciwnie, podzielić społeczeństwo na miliony indywiduów, zatomizować je tak, aby każdy obywatel znalazł się naprzeciw maski Gorgony, czując swą bezbronność, skłonny do kapitlulacji. Tworzy się wtedy nastój paniki. 

Agent d`influence to przeciwieństwo propagandysty, albo raczej propagandysta absolutny; nigdy nie jest za, zawsze przeciw, rozdając karty, zmiękczając, rozklejając, rozwiązując, niszcząc, otwierając wszystkie zamki.

Vladimir Volkoff; Montaż

niedziela, 17 maja 2020

O wróbelku





...


...



Wróbelek jest mała ptaszyna,
wróbelek istota niewielka,
on brzydką stonogę pochłania,
Lecz nikt nie popiera wróbelka

Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta,
że wróbelek jest druh nasz szczery?!
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
kochajcie wróbelka, dziewczęta,
kochajcie do jasnej cholery!

1947
Konstanty Ildefons Gałczyński





sobota, 2 maja 2020

Modlitwa o chrześcijański zmysł humoru autorstwa Świętego Tomasza Morusa


Panie, obdarz mnie dobrym trawieniem,
a również czymś, co mógłbym strawić.
Daj mi zdrowie ciała i dobry humor,
by móc je zachować.

Daj mi, Panie, duszę prostą, która potrafi
uznać za skarb wszystko, co jest dobre
i która nie zlęknie się widokiem zła,
ale raczej znajdzie sposób,
by doprowadzić wszystko na swoje miejsce.

Zechciej mi dać duszę, której obca jest nuda,
która nie zna szemrania, wzdychań i użaleń
i nie pozwól ażebym kłopotał się zbyt wiele
wokół tego panoszącego się czegoś,
które nazywa się "ja".

Panie obdarz mnie zmysłem humoru,
daj mi łaskę rozumienia się na żartach
ażebym zaznał w życiu trochę szczęścia
a innych mógł nim obdarzać.
Amen.

piątek, 1 maja 2020

Litania o zbawienie od głupoty


Z każdym dniem przekonuję się, że pandemia głupoty zatacza coraz szersze kręgi. Brońmy się przed zalewem głupoty Litanią o zbawienie od głupoty autorstwa Romana Brandstaettera


Zbaw nas od głupoty, Panie!

Jesteśmy solą zwietrzałą i bezużyteczną.
Nie umiemy żyć,
Nie umiemy myśleć,
Nie umiemy patrzeć,
Nie umiemy słyszeć,
Nie umiemy niczego przewidzieć,
Nie umiemy z nieszczęść
Wyciągnąć zbawiennych nauk,
I tak wspinamy się
- Zgraja ludzi
Opętanych żądzą zdobywania -
Po stromej drabinie złudzeń,
A jej szczeble pękają i łamią się
Pod ciężarem naszych nierozważnych kroków.

Czyniąc wszystko na przekór zdrowemu rozsądkowi
I przyrodzonej skłonności do trwania,
Idziemy urojoną drogą
Do urojonego celu,
W klęskach naszych upatrujemy zwycięstwa,
W zwycięstwach nie widzimy zarodków klęski,
W nonsensie upatrujemy sens,
A mowę,
Ten przywilej i chlubę naszego wybraństwa
Uczyniliśmy narzędziem pustej paplaniny
I brzydoty,
I jadowitego kłamstwa,
Na którym usiłujemy zbudować
Wielkość człowieka.

Boże nieskończonej mądrości,
Stworzycielu doskonałego kosmosu
I najpiękniejszej ziemi,
Nieśmiertelnej duszy
I mózgu,
I szarych komórek,
I pięciu zmysłów,
I wolnej woli,
Wyzwól nas z drapieżnych szponów głupoty
Tej czarnookiej kusicielki,
Wabiącej nas na wszystkich rogach historii
Jak na rogach ulic,
Od tej sprawczyni
Naszych błazeńskich zamiarów i czynów,
I jałowego życia,
I daj nam mądrość oczyszczenia,
Synom ziemi,Soli zwietrzałej i bezużytecznej.