środa, 15 grudnia 2010

Łanie



...



...



...



...



...



...



...



...



...



...



...



...



koniec

niedziela, 12 grudnia 2010

On (Cervus elaphus)



...



...



...



...



...



...



...



...



...

czwartek, 9 grudnia 2010

Zagadka

Skąd fotka jest pstryknięta?

środa, 1 grudnia 2010

Widoki z drogi na Rafaczówki

Hawrań, Murań, Nowy Wierch i Niżne Kominy wraz z niebem, mgiełką i chmurami tworzą niepowtarzalne układy kompozycji.



Zmieniające się światło i barwy powodują, że w każdej sekundzie widzimy trwałość zmienności.



Na Hawrań do 1978 roku prowadził znakowany szlak, co wcale nie oznaczało, że spacer jego zboczem nie mógł się zakończyć dwutygodniową odsiadką w areszcie u naszych południowych sąsiadów.
Tak. tak, ludzie mają piękne wspomnienia, ale nie zawsze chcą o nich opowiadać.



Obowiązkowy codzienny rzut oka w kierunku Kasprowego Wierchu.




Teraz trzeba zadać sobie trochę trudu i powiększyć zdjęcie, by przyjrzeć się widocznej części Grani nad Doliną Bystrej, którą onegdaj spacerowaliśmy. Szlak wygląda na łatwy lekki oraz przyjemny i taki jest, ale nie zimą, gdy śnieg zaciera granice urwisk.



O! Dobry duszek nad górami się unosi.



Rozglądamy się uważnie i już wiemy, dokąd chcielibyśmy się udać na kolejny letnią porą spacerek.
Czy się uda?
Czas pokaże.



...



...



I tak zatapiając się w marzeniach dostrzegamy, że kończy się kolejny krótki dzień.

wtorek, 30 listopada 2010

Na Rafaczówki

W krótkie listopadowe dnie można sobie pozwolić jedynie na krótkie spacerki. A skoro w górach zimno i ślisko to wyruszam zboczem Gubałówki w kierunku Harendy.



Trochę lasem, trochę polanami, trochę drogą.



Z lotu ptaka łatwiej zorientować się w topografii i tak stojąc sobie przy górnej stacji wyciągu narciarskiego na Harendzie widzę stację paliw na Ustupie, kawałek Olczy i …,
że co?
Tatr nie widać?
Ależ widać, widać, fotki Tatr z Rafaczówek będą w następnej notce.



Patrząc w kierunku północnym widzę na dużym zbliżeniu kościół w Zębie,



a na Bachledzkim Wierchu ogrodzony obszar, który ma upamiętniać istniejący kiedyś w Zakopanem kirkut.



Prawda Drogi Melomanie, że w niczym nie przypomina kirkutów, które nam tak pięknie prezentujesz.



W drodze powrotnej spotkałam tego oto sympatycznego smoka.
No i co się straszy?
Przecież wie, że się go nie boję.

poniedziałek, 29 listopada 2010

Gdzie jest dużo kotów tam nie brakuje miodu

Dlaczego?
Bo koty polują na myszy.



Ach, jak przepadam za miodem, zresztą nie tylko ja, no w końcu nazwa niedźwiedź etymologicznie rzecz biorąc mówi o „jedzącym miód”.
I kto by pomyślał, że mam tak wiele wspólnego z misiami, też chętnie zapadłabym w długi zimowy sen.

sobota, 13 listopada 2010

Bonarka



...



...



...



...



...



...



...



...