piątek, 7 maja 2010

Dzisiejszy wieczór

Fajny był. No, bo tak, udało mi się po raz pierwszy od dłuższego czasu wyjść na króciutki spacerek z aparatem, gdyż wiatr rozpędził chmury na tyle, iż promienie słoneczne miały swobodny dostęp do świeżutkiej zieleni, chociaż prawdę mówiąc sam wiatr niewiele by wskórał gdyby nie dobre czary mojej ulubionej Czarownicy, starałam się Jej trochę pomóc, ale coś mi się wydaje, że bardziej przeszkadzałam niż pomagałam.



Ja oczywiście mówię o tej zieleni we wsi, gdyż jak widać dolny regiel jeszcze musi sobie poczekać na ożywcze kolory.



Mokro i błotniście, tak jak lubię. Gdzie by nie stanąć, to pełno wody do butów się nabiera, że o niekontrolowanych poślizgach nie wspomnę.
Ten to miał szczęście, iż go w porę zobaczyłam, raz że uniknął zagłady, a dwa, został uwieczniony na mojej super focie.



Ach i o mały włos zapomniałabym się pochwalić, że Alusia dostała na dzisiejszy spacer nową zabawkę.



I tak się ucieszyłam, że mi z tej radości już nawet kręgosłup nie dokuczał :-)



Jajku jak mi się podobają panoramy.
Och nie, proszę nie myśleć, że akurat te, ale nie mogłam sobie odmówić zaprezentowania moich pierwszych prób. Musiałam je niestety trochę obciąć z boku, gdyż za bardzo było pod słońce.



Dobrej i spokojnej nocy życzę :-)