nie spodziewałam się, że go w tej okolicy spotkam.
Zrobił mi jednak tę przyjemność i nadleciał.
Niestety bardzo daleko ode mnie wylądował.
O! Tam! Tam! Na kamieniach!
No niestety trzeba powiększyć, by cokolwiek zobaczyć.
Próbowałam podejść do niego jak najbliżej, gdy już byłam tuż-tuż, to on czmychnął mi niskim lotem nad rzeką, ale te ułamki sekund, przez które go widziałam są już moje :-)
