poniedziałek, 19 lipca 2010

Wąwóz Kraków

Czas podany jedynie na przejście.
Jeżeli chcesz focić, oniemieć z zachwytu, to zarezerwuj sobie trochę więcej minutek.



Kraków Tatrzański.
Długi i wąski, a także dziki wąwóz skalny,
czyli kolejna odnoga Doliny Kościeliskiej.



Zwiedzający podpierają ściany patykami, tak by uchronić wystraszonych przewodników przed zawaleniem się przewieszek.



...



...



...



...



...



I trzeba pamiętać przyśpiewkę;
nie stój pod turnickom
bo się pochylyła
ujciekoj
nie cekoj
by cie nie zabiła.



...



...



Tutaj kończy się szlak wiodący Wąwozem Kraków, teraz już trzeba zawrócić, można tylko do drabiny lub z powrotem.



Do Smoczej Jamy prowadzi w górę krótka skalna perć z drabiną i łańcuchowymi poręczami. Długość jaskini to 37 metrów, przewierca ona skałę na wylot, niemniej przypominam o latarkach i bardzo proszę wziąć pod uwagę fakt, iż zimną dno jaskini bywa pokryte lodem.



Górny otwór jaskini wychodzi na las ponad wąwozem skąd szlak biegnie na Halę Pisaną.
Można ominąć przejście jaskinią, gdyż jest zbudowany wariant z ekspozycją po klamrach i wsparciem łańcucha.
Mam nadzieję, że już wszyscy pamiętają o tym, że stosowne rękawiczki znacznie pomagają ustabilizować dłoń na łańcuchu.
I nie chojrakujemy,
nikogo nie ośmieszamy,
nie poganiamy.
Jeżeli potrafimy, to asekurujemy, dodajemy otuchy, zachęcamy do wysiłku, ale jeżeli ktoś nie czuje się na siłach, pomimo, że trudność tutaj niewielka lepiej niech zawróci tą samą drogą, przecież wielu właśnie tak zrobiło i honoru z tego powodu nikt nie utracił.