wtorek, 23 czerwca 2009

Droga w deszczu

Siadając za kierownicą odczuwam niepokój,
ale tylko do mementu położenia rąk na niej.
Wydaje się, że droga szeroka i można swobodnie pędzić przed siebie.



I nagle dostrzegam,
że ktoś lub coś ogranicza mnie.



Przestrzeń skurczyła się zawężając pole manewru.
Mogę się z tym pogodzić lub zaryzykować i wyrwać się z tego ciągu.



Jeden ryzykuje i mu się udaje,
drugi ponosi niewielkie szkody,



a trzeci może stracić wszystko.



Obok nieszczęśników przetacza się obojętnie cała masa tych, którzy nie byli uczestnikami wydarzeń.

Ale z naprzeciwka nadciąga kolejna fala, może ktoś z niej zaryzykuje wyrwanie się do przodu i będzie liderem, a jeżeli nie?
No cóż, jadę naprzeciw.



Dopiero droga bez przeszkód stanowi obietnicę dotarcia do celu, chociaż może to tylko złudzenie.



Pustka usypia, znieczula, a w oddali chwilowo niewidoczny, ale na pewno kryje się jeszcze niejeden ostry zakręt.

30 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Alusiu,
deszczu u nas też dostatek:((
A może masz trochę słoneczka na zbyciu?

dok

przemijanie pisze...

Wyglądam przez okno i widzę, że w tej chwili deszcz nie pada, niemniej słonko jeszcze ukryte jest za grubą warstwą chmur. Całe szczęście, iż temperatura podniosła się do 18 stopni. Jak tylko pojawi się u mnie słońce w pełnej krasie zaraz je do Ciebie wyślę. ;-)

Anonimowy pisze...

U nas na razie świeci slońce ;-)

cor..

zdegustowana pisze...

Dziś przerabiałam to z sercem na ramieniu...pełna obaw...
że zabraknie sekundy, by zareagować...

pozdrawiam....

Crazy pisze...

Przemijanie

U mnie gorąc się z neba lał...prawie jak deszcz..;-)

pozdrawiam z upalnego i słonecznego Mrągowa

Rado pisze...

Oj nie lubię jeździć w deszczu. Światła rozmazują się na szybie, ciężko ocenić odległość. I jeszcze te drogowe niespodzianki. Nic dziwnego, że w ponurej statystyce wyprzedzają nas tylko (w Europie) Litwini.

Anonimowy pisze...

niebezpieczna ta pora :[ fe! mówię deszczowi...

nn pisze...

W deszczu, to tylko niektórzy lubią jeździć. Kubica, Schumacher i paru innych.
Ale pewnie tylko na torach wyścigowych...

przemijanie pisze...

Cor
cieszy mnie słoneczna pogoda u Ciebie, zaglądnę na Twoje blogi i parę promyków słońca uszczknę z nich dla siebie :-)))


Zdegustowana
dziękuję pięknie i korzystając z okazji, że Cię widzę, pozdrawiam serdecznie :-)
Oj, niedobry taki rodzaj stresu, kiedy trzeba myśleć za siebie i za innych :-(


Crazy
dziękujemy pięknie, za trochę żaru z nieba, którego nam tu podesłałeś :-)


Rado
też nie lubię, a jutro znowu cały dzień w deszczowej drodze mi upłynie.


Ange
strasznie ogranicza pole widzenia :-(


Meloman
jakby na nich nie spojrzeć, to jednak są mistrzami kierownicy :-)

nn pisze...

Nie ma to jak jazda w deszczu maluchem.
Cały czas gąbka w ręce i trzeba szyby wycierać, bo parują. Można też okno otworzyć w celu lepszej cyrkulacji, ale wtedy głośno, zimno i kapie. mam to jeszcze w pamięci. Żadne inne auto nie ma takich problemów.
Jest coś gorszego od jazdy w deszczu. Jazda w deszczu nocą.
Jutro też czeka mnie z rana przejażdżka (tak gdzieś setka). Jadę z Mamą do szpitala. Bardziej boję się o nią niż o drogę w czasie deszczu. :-(

przemijanie pisze...

Meloman
życzę szerokiej drogi :-)
A możesz tak rozłożyć siedzenia, by Mama mogła wygodnie drzemać podczas jazdy? Wtedy szybciej zleci Jej droga.

nn pisze...

Ausiu, wzajemnie. Szerokiej drogi. :-)

Deu pisze...

Lubiłem jazdę w deszczu starym samochodem: małe autka nie łykały kałuż i kolein, a krokodyl pruł aż miło. Zresztą on tylko do 100 wyciągał. Podstawa to dobre pióra, nawiew na szybę i ... dobre samopoczucie. Niestety teraz jest mniejszy i przy 100 to już niepewny na naszych duktach.

Crazy pisze...

witam
przekazuje tylko mój zmieniony adres bloga
www.swiatjestwspanialy.blogspot.com

pozdrawiam..

PS: w nocy na mrągowksim niebie rozpętało się piekło...

przemijanie pisze...

Meloman
dziękuję pięknie :-)
wiesz, tak do mnie zwraca się mój Małżonek, kiedy ma dobry humor ;-))))


Deu
dzisiaj nie było najgorzej, tylko się trochę wystraszyłam, bo podczas deszczu, spod kół mijającej się z nami ciężarówki, ściana wody z kałuży uderzyła nam w przednią szybę, a tak, poza tym znowu trzeba było jechać w korku, bo się samochody stuknęły.


Crazy
dzięki piękne : -)
już uaktualniłam u siebie :-)

makroman pisze...

Jazda ekstremalna - kiedyś wracałem z Krynicy w śnieżycy - w lesie było jeszcze do przyjęcia, ale na otwartych przestrzeniach...

A swoją droga - kto robił zdjęcia?

przemijanie pisze...

Trzeba by te wszystkie momenty na bieżąco zapisywać, po jakimś czasie przeczytać … i wtedy człowiek zrozumiałby, że jest szczęściarzem, któremu było dane tak wiele przeżyć.

Kto? Na okoliczność pstrykania zdjęć chwilowa pasażerka, czyli ja.

nn pisze...

Cholera, znów literówka.

Mówisz, że Twój Małżonek zwraca się do Ciebie Ausiu, Alusiu?

przemijanie pisze...

Meloman
Ty się tak nie denerwuj, bardzo Cię proszę, mówiłam już, że literówki są fantastyczne :-)
Zwraca się tak do mnie jak ma naprawdę dobry humor. Wzięło się to stąd, że kiedyś miałam dzień rozczulania się nad sobą i żaliłam się, że wszyscy o wszystko mają pretensje do Alusi, bo Alusia to, Ausia tamto. Jak usłyszał to moje przejęzyczenie zaczął się śmiać i od tamtej pory rozbraja mnie Ausią.

nn pisze...

Czyli Ausia wypłynęło od Ciebie, podobnie jak i u mnie, a nie od Twego Męża :-)
Więc przypadkiem popełniłem coś miłego :D

przemijanie pisze...

Meloman
:-)))
przypadki odmieniają losy ludzkości :-)

makroman pisze...

a tak w ogóle to Alusia od Ali czy od Ali? ;-)

przemijanie pisze...

Z całą pewnością ode mnie ;-)
Hello, I’m Alice :-))))

makroman pisze...

Ale ten kot na zdjęciu jest cały, a powinien być tylko jego uśmiech ;-)

Anonimowy pisze...

Alusiu,
proszę Cię - bez
takich eksperymentów, bo ALICE, była "bohaterką " tytułową,
takiej paskudnej piosenki, niegdysiejszego zespołu "Smokie" ( kto ich jeszcze pamięta?)

Absolutnie nie pochwalam!

dok

przemijanie pisze...

Makroman
Koty się nie śmieją, ze stoicką powagą podchodzą do każdego zagadnienia :-|


Dok
o tę piosenkę chodzi?

Anonimowy pisze...

No jasne, że o tę!:-)
Ładna, ale paskudny ma refren!:(

dok

makroman pisze...

Smokich to ja doktorku pamiętam...ale nie powiem żebym lubił - całego tego stylu nie trawię, no może ABBĘ.

makroman pisze...

Przemijanie - ale po drugiej stronie lustra jest dokładnie odwrotnie;-)

przemijanie pisze...

Dok
jak ładna melodia, to można udać, że całego tekstu się nie rozumie ;-)
Acha, ja już tam nie mieszkam ;-)

Makroman
dobrze, że ktoś to wreszcie powiedział, bo ja już od dawna podejrzewam lustra o oszukiwanie ;-)