piątek, 26 czerwca 2009

Niezbędnik podróżnika?

Można i tak,




ale ja podczas podróży wolę ciszę.

8 komentarzy:

nn pisze...

Jak ktoś lubi głośno słuchać muzyki, to auto jest dobrym miejscem do tego. Można naprawdę nieźle nagłośnić tak małą przestrzeń. Lepiej, żeby sąsiad grał w aucie, niż za ścianą.
Bez muzyki w dalszą drogę? Coś cichutko może sobie grać. Musi być słychać CB ;-)
Takie czasy. A jak wprowadzą mandaty europejskie, to więcej ludzi się przekona do CB. które jest tańsze niż przeciętny mandat po nowych stawkach.

Anonimowy pisze...

Że ktoś lubi słuchać muzyki, nie dziwię się, bo tu drażliwą (szczególnie dla postronnych), wydaje się być tylko kwestia głośności odbioru, ale jak on ogląda filmiki w tym telewizorku?
W bagażniku?! :DDD

dok

przemijanie pisze...

Meloman
CB słychać jak Małżonek jedzie. A o to, by radia w aucie nie było musiałam stoczyć ciężki bój :-)


Dok
mnie to wygląda na komplet, który dopiero każdy dostosowuje do swoich potrzeb, mniejsze głośniki i telewizorek w środku samochodu :-)

Rado pisze...

Ta bateria to lekka przesada, ale - jak pisze Meloman - nie znam lepszego miejsca do słuchania muzyki niż auto. Właściwie słucham już niemal wyłącznie w samochodzie. Na każdą podróż kupuję sobie nowe płyty. Szczególnie jak jestem zmęczony. Nie ma lepszej metody na walkę ze znużeniem, snem, zmęczeniem jak nowa płyta.

Deu pisze...

Mało jeżdżę, ostatnio, ale radio w samochodzie jest i słucham. Niekiedy są audycje, które da się słuchać. RLublin, a tak na co dzień 1PR. Kiedyś Trójka, ale się zrobiła trójka:) A ten bagażnik, cóż: łup, łup łup łup łup łup...i koniecznie uchylone okienko, fotel kierowcy w pozycji leżąc i wzrok króla wszechrzeczy...

ptaszka pisze...

Gdy mogę jechać wolno i np przez las, słucham przyrody. Do jazdy przez miasto najlepiej nadaje się głośna muzyka z jakiejś ulubionej płyty:-)

_ pisze...

widziałam taki program co z gratów robili cacko :)))czasem sama się zadziwiam co do gustów ale ale wolałabym rzeczywiście nie miec aż takiego nagłośnienia .. mleko by mi skwaśniało ....

przemijanie pisze...

Rado
ale jaki efekt daje :-) stojąc kilka metrów od grającego samochodu słyszy się muzykę żołądkiem


Deu
a obok kierowcy, jako dodatek do samochodu przysłowiowe już, bóstwo blond ;-)


Ptaszka
mam kilka płyt z nagranymi pięknymi trelami ptaków, myślisz, że do jazdy po mieście nadałyby się ? :-)


Cicho sza
parę minut jazdy w takim czymś może stanowić atrakcję, ale dłuższa podróż na pewno gwarantuje uszczerbek na zdrowiu fizycznym, ewentualnie psychicznym :-)