Ostatnio intensywnie remontuje się niektóre zabytkowe budynki pod srogim okiem konserwatora zabytków.
Panowie, którzy przywracali świetność willi rozradzali robienie zdjęć w czasie remontu, zapraszali po zakończeniu prac, kiedy będzie ładnie, ale mnie największą frajdę sprawia przyglądanie się wykonywanej pracy,
o jakie wtedy wszystko wydaje się być łatwe.
Cała pachnie świeżością i z lubością wygrzewa się w promieniach słońca.
Blacha na dachu i malowane drewno,
przyznaję, że takie zabiegi uroku drewnianym budynkom nie dodają,
Co innego, pokrycie dachu gontami oraz pucowanie ścian.
...
...
...
...
...
...
...
...
Fajnie gdy w budynku mieści się tylko muzeum, gdyż konserwator zabytków jest straszną zmorą dla właścicieli budynków, innymi słowy, ciągłe pretensje i pretensje oraz nieustanne wtrącanie się i żadnej kasy na realizację ich widzimisię, w efekcie albo człowieku mieszkaj bez łazienki oraz innych dogodności oferowanych przez cywilizację, albo czekaj latami aż się zabytek sam rozleci, ewentualnie krócej na niezawodne sobótki.