sobota, 28 marca 2009

Ponad sto kilometrów przestrzeni

Miejscowi powiadają,
że bardzo rzadko,
czyli tylko wtedy,
gdy powietrze jest przejrzyste,
z tego parku można podziwiać panoramę Tatr.


...


...


...



Na parę dni przed halnym
też chętnie pozbyłabym się głowy.
Pewnie z niego również meteoropata jest.


...



Troszkę kolorów z jesieni na przywitanie wiosny.



Najwyraźniej PAN się nie stara,
a może właśnie o to chodzi.



Zanim powstała słynna zakopianka
stara droga przebiegała obok tego kościoła.



Im bliżej gór, tym lepiej je widać.


...


...



Widoczne chmury wyjaśniają
dziwne zachowanie
niektórych osobników.

czwartek, 26 marca 2009

Dzień w drodze

Wczoraj słonecznie
dzisiaj smętnie.



Obrałam kierunek na najcieplejsze miasto w kraju.
Nie powiem by było coraz cieplej,
ale na pewno z każdym przejechanym metrem
ubywało śniegu.



Trochę pudru tu i ówdzie
oraz
tafle lodu na niewielkich kałużach.



Był tak zainteresowany leżącymi przysmakami,
że nawet na mnie nie spojrzał.



Jeżeli nie wiadomo, o co chodzi.
To może oznaczać tylko jedno,
z jakiś powodów,
podobało mi się.



Jak na tak duże ilości śniegu,
to wody w rzece niewiele.



Kolejna miejscowość na trasie
już prawie zapomniała o zimie.



Rzuciłam się na te kolory
i chyba ze dwadzieścia fotek pstryknęłam,
by mieć pewność,
że chociaż jedno udane zdjęcie
zostanie mi na pamiątkę - szóstego dnia wiosny.



Ciekawe ile moich rodaków
chciałoby powrotu monarchii?
Czy byłoby taniej?
Czy byłoby lepiej?
Czy tylko ciekawiej?



Nie mogłam przejść obojętnie.



A w domu?
Dzisiejszy dzień od wczorajszego różnił się tym,
iż słońcu nie udało się przebić przez grubą warstwę chmur.

Na tej ławeczce chwilowo nie będę siadać.



Przypominam: jeszcze dzisiaj
TVP 2
20:40 Dr House
21:35 Dr House

wtorek, 24 marca 2009

Wieża

Gdzie nie spojrzę wszędzie ona:

zza mgły się przedziera



zza krat wygląda



z nienacka się pokazuje



konkuruje



kieruje



skrada się



i wyłania



nie ustępuje



znowu sama




wszechwładna

reklama

poniedziałek, 23 marca 2009

Z innej perspektywy

Z wysoka
większy obszar ogarniasz

im jesteś niżej
więcej szczegółów dostrzegasz.



Tak jest,
panie prezesie ;-)

Mniemam, iż wiesz,
w jakim mieście stoi ten most
i jak nazwano tę rzekę.

niedziela, 22 marca 2009

Jedna rzeka, jeden most

Mosty nad wodą są szczególne.
W miastach otwierają przestrzeń,
którą się zachwycam.



Tylko przejść.
Nie palić za sobą



i nigdy nie wracać tą samą stroną.



Przez ile mostów już przeszłam?
???
Który będzie ostatni?
???

sobota, 21 marca 2009

Bo najważniejsze są podstawy

Tabela dla foto-pirotechnika.



A reszta?
To dopiero zabawa.


...


...


...



Kiedyś zrobię ładne zdjęcie i już!

czwartek, 19 marca 2009

Bo kolejność jest ważna



Kto by się tam fatygował na pięterko,
kiedy na dole można się całkowicie zapomnieć.

I to by było na tyle
w temacie odchudzania.

środa, 18 marca 2009

Coś dla mnie

Dostałam dzisiaj na skrzynkę,
bardzo mi się spodobało :)



Pewna żona była niezadowolona ze swojego auta
i w związku z tym wierciła mężowi dziurę w brzuchu.



"Kup mi na urodziny niespodziankę,
która w ciągu czterech lub mniej sekund
przyspiesza do setki,
najlepiej w kolorze niebieskim."



Dzień urodzin zbliżał się wielkimi krokami,


aż w końcu żona otworzyła


Prezent...


Pogłoski chodzą, że mąż nie przeżył...

















Na dietę nadszedł czas ;-)

poniedziałek, 16 marca 2009

Stała na śniegu ubitym

Już nie gwizdała
i nie tańczyła.
Odpoczywała.
Podeszłam do niej
nawet nie protestowała.



Groźna maszyna
z bliska kilka fotek
pstryknąć mi dała.
Jedno ujęcie
może udane.



Na dwóch
upiorna kreska
różowa.
Ech, te cyfrówki
niby są dobre,
a wad w nich bez liku.

sobota, 14 marca 2009

Czy to już pożegnanie zimy?

Dzisiaj po raz pierwszy od wielu, wielu dni była słoneczna pogoda, która pozwoliła wyjść z domu na spacer razem z aparatem.



Jamnik sąsiadów też już ma więcej swobody
w poruszaniu się po okolicy.
Dawno nie widzieliśmy się,
tyle mu się uzbierało do opowiadania,
że zdążyłam wyjąć aparat,
zauważyć, że przez ten czas wyczerpały się akumulatorki,
wymienić je na nowe
i uchwycić go, kiedy już odchodził.
Jak się zorientował,
że pstrykam mu zdjęcia,
wyraźnie niezadowolony zabrał się i tyle go widziałam.
Mam nadzieję,
że za opublikowanie jego fotek nie pogniewa się na mnie.
Bo jak przestanie się do mnie odzywać
to nie będę wiedziała,
co w okolicy słychać.



Ostatnie sople tej zimy?



Na potoku, jak widać, lód już popuścił.



Kapliczka na szlaku.
Kraty w okienkach - symbol nadchodzących czasów.



Chatka Puchatka też zakratowana.



Tak dawno nieoglądany błękit nieba.



Czy wiesz, co to jest?



Słońce towarzyszyło przez cały spacer.
Chyba mnie trochę opaliło,
a od mrużenia oczu kolejnych zmarszczek przybyło.