Krowy też się starają, na pastwiskach zajadają się, albo leżą i przeżuwają.
Ten kogucik czupurek biega od ogródka do ogródka i reguluje liczebność populacji owadów.
Floksy obsługują okoliczne pasieki.
Koniki aż rwały się by opuścić zagrodę i ruszyć w szeroki świat albo chociaż przywitać się z tym małym uwiązanym po drugiej stronie płotu.
Boćki na gnieździe były wyraźnie czymś poruszone.
Popatrzyłam za nimi w niebo i zobaczyłam latające bociany, wycelowałam sobie w nie i pstryknęłam, ale to chyba jednak nie był bociek.
No, bo bociek tak wygląda.
Ja wiem, że wielu rzeczy nie wypada,
palcem pokazywać też,
ale tam się trzeba dostać.
Vis-a-vis budynku straży pożarnej zmagazynowana woda w potoku.
No po prostu ładny, szczególnie rzadko spotykany kolor.
A kot? Kot jak to kot chodzi własnymi ścieżkami.
I właśnie między innymi za to umiłowanie wolności wszystkie koty kochamy.

9 komentarzy:
Prawdziwa filozofia
A kolor - amarantowy??
Deu
:-)
ale mi się trafił ten amarant, pierwszy raz w życiu :-)))
no i... kiciato...
:)
p.s. trochę mi brakuje Ciebie wierszowanej...
Ange
:-)
ale i tak, jeden platynowy futrzak zdążył mi zwiać :-(
Powiadasz, że to moje pisanie nadawało się do czytania? :-)
Pewnie niedługo coś napiszę, gdyż aparat mi się psuje, a jak całkiem wysiądzie to będę nieszczęśliwa, wtedy jakoś łatwiej mi się pisze :-(
Piękne zdjęcie płynącej wody. A miejsce jakby magiczne:-)
No faktycznie sielanka :-)
Eksperymentowałaś z czasem naświetlania wody kiedyś? Szczególnie płynącej? :-)
Ptaszka
dziękuję ślicznie :-) a miejsce rzeczywiście ładne, tylko na psy trzeba naprawdę uważać :-)
Meloman
nie eksperymentowałam, jak dotąd pozwalałam automatowi działać, ale spróbuję :-)
Automat za nas tego niestety nie zrobi. Nie zrobi tego, co możemy wymóc na aparacie. ;-)
Tak, wiem i walczę :-) problem jest tylko taki, że efekt mogę dopiero zobaczyć na ekranie monitora :-(
Prześlij komentarz