z tym, że ta druga sztuka od pary była raczej w odcieniach zieleni.
Niesamowicie ruchliwe maleństwa przysiadały na króciutką chwilkę,
a robiły tyle zamieszania, że nie dam głowy, iż to jest ta sama sztuka.
Ta była zdecydowanie większa i bardzo przywiązana do słomki,
spłoszona powracała
i tylko pozy zmieniała,
a to sobie tylne nóżki swobodnie ułożyła,
a to pod innym kątem usiadła.
Chociaż, może to jednak bardziej o kamyczek cieplutki chodziło.
Kaczuszki od zawsze kojarzą mi się z piosenką
Mieczysława Wojnickiego: "Kaczuszka i mak"
Ile ich jest?
1,2,3,
eeetam i tak się nie doliczę.
Z tych dwóch fotek jestem bardzo dumna.
No!
Bociek jest porządnym ptakiem widać go z daleka.
Tylko czasami niezbyt wyraźnie.

4 komentarze:
Mijałem ostatnio parkę boćków na łące, jakieś 50 m od drogi.
Mówię do żony:
- Patrz, jakie cudne! Zrobię im foty.
Żona na to:
- Jak nic , że uciekną. Płoche są.
Odpowiadam na to , zatrzymując samochód i sięgając po aparat:
- Są takie wielgachne, że się nikogo nie boją!:))
Cichuteńko sobie przycupnąłem za miedzą...
"Pozowały" dla trzech ujęć.
Tylko trzech , po czym ...odfrunęły.
Muszę sobie aparat z lepszym zoomem sprawić.
dok
Dok
foty tego boćka pstrykałam z samochodu, bo Mąż mi zabronił wysiadać, argumentował, że jak mnie ptak zobaczy to się spłoszy i ucieknie :-)
Trzy ujęcia, to całkiem nieźle. :-) Większy zoom daje jednak więcej możliwości :-)
pozdrawiam znad wody...;-)
Crazy
dziękuję pięknie i pozdrawiam również znad wody :-)
Prześlij komentarz