czwartek, 27 sierpnia 2009

Dunajec



I pomyśleć, że dla mnie zbyt ekstremalnym sportem było sprawdzenie, jaką temperaturę ma woda.

6 komentarzy:

nn pisze...

Górskie potoki zachęcają do wejścia. Dopóki się tam palca nie włoży ;-)))

przemijanie pisze...

Bo nie warto rozmieniać się na drobne i drobiazgami się przejmować :-)

Rado pisze...

Lodowata woda to żaden drobiazg! To masakra!!!
Sam dla naszego Bałtyku wchodzę jak za karę (potem jest już oczywiście świetnie). A do górskiej rzeki :((
Są jednak takie fachowe pianki na grzbiet - praktycznie nic się nie czuje.

przemijanie pisze...

Rado
ale dla endorfiny warto dać się zmasakrować lodowatej wodzie :-)
a propos Bałtyku, kiedy byłam jeszcze piękna i młoda, to spacerowałam sobie po płytkiej ciepłej wodzie parę metrów od brzegu, kiedy zobaczyło to dwóch młodzieńców też chcieli sobie tak po łasze piasku pobiegać, ale droga tam wiodła przez głębszą lodowatą. O jakim oni słowem publicznym rzucali, gdy wpadli po pas do niej, bo nie wzięli jednego szczegółu pod uwagę, że ja miałam długie nogi i mogłam przejść nie mocząc stroju kąpielowego, a ich krótkie nóżki na takie bezkarne pokonanie lodowatej wody nie pozwalały :-)

Anonimowy pisze...

Alusia,
to Ty nogi masz, takie dłuuuuugie, aż do samej ...ziemi?!

dok

przemijanie pisze...

Dok
no tak, cały czas czuję ziemię pod stopami :-)