a niech mnie, ależ mam frajdę z nimi :-)
Tą ścieżką widoczną na pierwszym planie muszę kiedyś się wybrać by porządnie sfocić Willę "Pod Jedlami" na Kozińcu.
Kopa Magura zrzuciła już swoją zimową szatę, a ja mam wielką ochotę wreszcie się wybrać trochę wyżej.
Jednak nie zapominam, że jeszcze można się poślizgnąć,
i że pogoda lubi się nagle zmienić.
No dobra, rozpoznanie zrobione, jak dobrze pójdzie, to jutro wyruszam.
Ten ptaszek pięknie śpiewający upewnił mnie w słusznym postanowieniu.
Piękne tegoroczne przyrosty. Przyroda nadrabia w niesamowitym tempie wiosenne opóźnienia, przecież za niecałe dwa tygodnie rozpoczyna się lato.
To ta sama wieża z panoramy,
teraz najwyraźniej coś kręci z chmurami.
Hawrań razem z Muraniem zabawiają się wypuszczaniem Dżina.
Od strony, którą wchodziłam na tę drogę nie było żadnej informacji.
No tak, coraz częściej mi się to przydarza, jeszcze chwila i naprawdę już niedługo nie będzie można przejść ani starymi ścieżkami, ani starymi drogami.
