czy zawierucha,
jeżeli tylko pozwala na to czas
spacerkiem ruszam przez świat.
Poprzednio byłam tylko w pobliżu tej, jak relacjonowałam Mężowi; muszli klozetowej, dopiero, gdy zobaczyłam Jego zdziwienie na twarzy, dotarło do mnie, wielce niefortunnie przejęzyczenie, ale po zajrzeniu za kulisy tejże budowli, że też ja zawsze muszę wszystko dokładnie obejrzeć, stwierdziłam, że aż tak bardzo się nie pomyliłam. Teraz to już nawet widzę w niej na suficie nocniki oświetleniowe.
Odradzam zaglądanie za te deseczki, no chyba, że ktoś koniecznie chce na własne oczy ujrzeć, czego tam nie ma.
Moje plątanie się po muszli, ze stoickim spokojem podziwiała licznie zgromadzona śnieżynkowa publiczność.
Zmykam stamtąd, czym prędzej, rozgrzewając się marszem po schodkach.
Jest coś, co bardziej mnie interesuje, chcę o ile pogoda mi pozwoli zobaczyć Luboń Wielki,
ba, powiem więcej, mam w planie tam się wybrać, ale to już raczej w bliżej nieokreślonej przyszłości.

8 komentarzy:
Zdjęcie z ławkami ma duży potencjał. Udało Ci się.
Natomiast to poniżej, no cóż...aparaty kiepsko radzą sobie z balansem bieli.
Mnie to już zaczyna męczyć, bo w sumie każde zdjęcie wykonane przy chmurach, lub w cieniu kończy się tym samym. Śnieg ma niebieskie zabarwienie. Nie chce mi się każdego takiego zdjęcia edytować. Nie ma na to sposobu?
Pytam Ciebie, bo już trochę zdjęć w życiu zrobiłaś.
Mi też podoba się bardzo zdjęcie z ławkami:)
Mi się podoba to ostatnie. ;-)
Tyle wolnej przestrzeni... !
pozdrawiam z Mrągowa
Luboń? Nie wiedziałam, że pod Poznaniem mamy tak urokliwe miejsce ;)
Meloman
te ławeczki na tyle spodobały mi się, że pstryknęłam im bardzo dużo fotek, z różnym efektem, wybrałam jedno z nich.
Światło i barwy to ciekawy temat zacytuję z tej książki
"Światło dzienne bezpośrednie
Światło dzienne jest zabarwione niebieskawo, jeśli słońce znajduje się wysoko (w lecie pomiędzy godziną 9 i 15, na jesieni i na wiosnę pomiędzy 11 i 13).
Światło dzienne jest zabarwione żółto-czerwonawo przez pierwsze 2 godziny po wschodzie słońca i na dwie godziny przed zachodem słońca.
Światło dzienne jest białe, bezbarwne w godzinach pośrednich między wymienionymi powyżej oraz wtedy, gdy niebo jest pokryte słabą i przejrzystą zasłoną chmur albo licznymi białymi obłokami.
Światło dzienne rozproszone (cienie)
Bezbarwne (białe) – podczas mgły i przy nisko wiszących ciężkich chmurach deszczowych,
Niebieskawe – przy szaro zaciągniętym niebie.
Niebieskie – przy niebie czystym i z nielicznymi chmurkami. Cienie wychodzą tym bardziej niebiesko. Im powietrze jest bardziej czyste, im miejsce fotografowania znajduje się wyżej nad poziomem morza oraz im większe są różnice jasności pomiędzy cieniami a bezpośrednio oświetlonymi słońcem partiami obiektu."
Twój aparat podobnie jak mój ma możliwość ustawiania balansu bieli na
- auto
- światło dzienne
- pochmurne niebo
- światło żarówek
- lampa błyskowa
- ustawienia ręczne
Ja z takich możliwości raczej nie korzystam i to z bardzo prozaicznej przyczyny, na ekraniku aparatu widzę siebie, a nie zdjęcie, efekty eksperymentów dostrzegam dopiero na monitorze komputera.
Sinawe kolory w przypadku zimy są dla mnie o tyle możliwe do zaakceptowania, iż kojarzą mi się z zimnem, czy wręcz mrozem.
A tak w ogóle, to bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia.
Ciekawa jestem; czy Twoi najbliżsi wypróbowali już nowy nabytek? :-) Zapytałam, bo jak u mnie w rodzinie pojawia się nowy aparat, to nie potrafię sobie odmówić przyjemności pstryknięcia choćby jednego zdjęcia.
Ptaszka
jest mi bardzo miło, usłyszeć pochwałę z Twoich ust, dziękuję pięknie :-)
Crazy
dziękuję pięknie :-)
myślę, że fajnie byłoby pokonać tę przestrzeń na własnych nogach :-) ja tak uczę się topografii ;-)
Kami
Oj, to nie pod Poznaniem, tylko blisko Rabki, więcej informacji ukryte jest pod zielonym napisem Luboń Wielki, który jest linkiem do Wikipiedii.
Dziękuję Alusiu. Tak czułem, że Ty coś o tym wiesz. Muszę sobie to wszystko teraz przemyśleć, jak się z tym (niebieskim) uporać. Filtr UV? A może muszę korzystać z ręcznego balansu bieli, który mam w aparacie ( o czym wspominasz) ? Tyle, że jak byłem na próbę zrobić zdjęcia nocne i z tej opcji skorzystałem, to przyszedłem z samymi żółtymi. Jeszcze dużo pracy przede mną. Nie wiem, czy mi życia wystarczy? :-)
Podobają Ci się moje zdjęcia, które tam wystawiłem? To się cieszę. Postaram się aby były jeszcze lepsze. Ja dopiero raczkuję tym aparatem. Na razie sprawdzam, co i jak, bo czytałem, że da się tym sprzętem, ale trzeba go dokładnie poznać.
Moja rodzina nie jest zainteresowana robieniem zdjęć. No nie na tyle, żeby wziąć go do ręki i spróbować. Jak ich przywiążę do fotela i każę oglądać, to patrzą. Inaczej, to musiałbym się sam nimi cieszyć. ;-)
Meloman
proszę bardzo :-) Filtr UV? Nie tędy droga. Owszem trochę odniebieszcza nad morzem i na 2000 m n.p.m. ja go mam założonego na co dzień, jako zabezpieczenie fizyczne obiektywu i …. no właśnie widać efekty.
Tobie wyszły żółte nocne zdjęcia? To na pewno są ładne, bo w ciepłym kolorze :-)
Przywiązujesz do fotela rodzinę? ;-)
Ja sadzam swoją na krześle, uruchamiam pokaz slajdów, by sobie kątem oka miny obserwować, a oni mi najnormalniej w świecie drzemkę uskuteczniają :-)
Dobrze wiedzieć z tym UV. Nie będę w takim razie zaprzątał nim sobie głowy.
Na jakiś czas pewnie ten problem zniknie, bo i śnieg znika. :-)
Prześlij komentarz