poniedziałek, 16 stycznia 2012

Zygzakiem

Ślady za mną?



Aha,
nie prosta droga była.



O! Drabinka się przyozdobiła.



Szykuje się impreza, to i punkt przekazywania zaginionych dzieci będzie się cieszyć dużym wzięciem, że o punkcie przekazywania osób ujętych nie wspomnę.



Czy to praca?
Czy to relaks?



W każdym razie jeżeli praca jest pasją,
to się szczęściem zwie.



Ile twarzy widzisz w tej kompozycji drzewno-lodowo-śnieżnej?



Aaaaa i o mały włos nie zapomniałam;
w górach IV stopień zagrożenia lawinowego,
no tak, ale dla mnie to i tak bez znaczenia.

3 komentarze:

zdegustowana pisze...

:) zygzakiem czy nie, fajne, że wpadłam do Ciebie:)

Deu pisze...

Zaległa cisza. Białość naznaczyła śladem ciszy wszystko. Nawet cisza bardziej cicha, a białość biała. Nie wiem, czy to róg grał jeszcze, czy to cisza grała. Taka biała. Obowiązkowo biała.
Z powodu chwilowych trudności z dostarczeniem niskich temperatur, cieszmy się .. odwilżą. Oczekujemy odwilży w temacie zbóż, ździbeł i takich tam Słomek. Ale nie w naszej mocy wyliczanie, grożenie paluszkiem, marszczenie brwi.

A nad Balatonem? Bratanki trzymają się mocno, a my razem z nimi. NIE damy się czerwonemu (krasnalowi, preferujemy św Mikołaja).
Pozdrawiam i oczekuję dalszych korespondencji z pola wrażeń przestrzeni zimowych. Wasz Deu

przemijanie pisze...

Zdegustowana
:-) jak miło, że wpadałaś do mnie :-) :*

Deu
Tak się tylko zastanawiam, że to chyba nie przypadek, iż uczelni Bratanków wychodzą najtęższe matematyczne umysły :-)