Gromowładny bawi się piorunami.
Ten, kto podpadł rano zauważy ile urządzeń przestało mu działać.
Ludzie też dokazują,
pogodą nie wszyscy się przejmują.
Z fantazją kreślą białe kreski na tle błękitu.
Razem i osobno.
Razem ciężko, osobno źle.
A łąka tak pięknie pachnie rumiankiem.

24 komentarze:
Kurczę, chciałem sfotografować błyskawice, ale mnie ubiegłaś, Alusiu.
cor..
Cor
ostatniej nocy tak burza szalała, że aparat sam się rwał do fotografowania :-)
Każda błyskawica jest inna, na pewno uchwycisz jeszcze niejedną przepiękną, a ja je chętnie obejrzę :-)
Alusiu u mnie też szalała. Nie mogłem doliczyć się więcej niż pięciu sekund bez iluminacji.
Niebo jak pokazałaś DOSKONALE nadaje się na różnego rodzaju spektakle. ;-)
nawet burza nie straszna gdy po niej budzi się letni dzień... :))
u mnie była przedwczoraj...
Naprawdę świetne zdjęcia piorunów. Próbowałem je kiedyś sfotografować, ale brak mi refleksu:-)
Mnie burza odwiedziła wczoraj, około drugiej nad ranem.
Meloman
a foty błyskawicom robiłeś? :-)
Niebo ma jeszcze jedną zaletę; by zobaczyć, co na nim się dzieje trzeba się wyprostować :-)
Ange
od zawsze lubiłam piękno i grozę burz, a od pewnego czasu szczególnie wtedy, gdy jestem pod dachem :-)
Sir.arturo
dziękuję pięknie :-) Poprzedniej nocy natura tak szalała na niebie, że błyskawice same wpadały do aparatu ;-)
Pięknie było, ale też niestety dużo urządzeń zostało uszkodzonych.
Zdjęcia bardzo mi się podobają ;)) Nigdy nie potrafiłam dobrze sfotografować nieba. Nawet w Sylwestra fajerwerki mi nie wyszły :D
Ale teraz czekam na nowy sprzęt... :))
Nurtuje mnie jedna rzecz. Czy to zdjęcie na samym dole Twojego bloga, to nie jest przypadkiem widok z Bukowiny Tatrzańskiej? :D
Asiu
bardzo mi miło usłyszeć, że zdjęcia spodobały się, dziękuję pięknie :-)
A dobrze sfotografować fajerwerki wcale nie jest tak łatwo :-(
Nowy sprzęt :-))))
Zdjęcie na dole zrobione z Bańskiej Wyżnej 29.06.09 około godz. 20:00.
Pioruny, peruny, błyskawice i inne przypadki. Masz tryb piorunów w awtomacie?
Nie powalają. Za to strona się rozwija, masz już tyle bajerów:))
Z tego co kiedyś słyszałem nie sposób zrobić zdjęcia piorunowi, kiedy już strzelił (w babę). Ustawia się zdjęcie nocne, minimalna przesłona i się po prostu czeka i ... powtarza i tak przez całą burzę.
Spektakle burzowe, to moje ulubione, od dzieciństwa. Przed wojną to bywały burze!
Samoloty....tu mi się przypomina wczorajszy wieczór. Ale to nie te malowane serce...
Cholerne maszyny spać nie dawały. Wojskowi sobie urządzili prawdobodobnie festiwal : "kto więcej ludzi obudzi lub wk.."
Latali naddźwiękowymi maszynami chyba celowo...
Bo kto normalny i po co lata nocą nad Mrągowem z częstotliwością co 10-15 min ?
u mnie niebo bez chmur...gorąc niesamowity
pozdrawiam z zalanego falą upałów Mrągowa. ;-))
piękne te zdjecia... naprawde piękne... pozdrawiam ciepło
Deu
:-))))
tryb piorunów? "Manual" się nazywa.
Czas 2" do 15" (bo więcej nie pozwala),
przysłona w zależności od jasności nieba i otoczenia 2,8 - 8,
fokus na nieskończoność,
zdjęcia seryjne,
no i wężyk elektryczny z blokadą. (model RS-60E3)
o statywie to już nie wspomnę.
Jak Gromowładny zaczyna bawić się piorunami trzeba wycelować w odpowiedni kierunek, włączyć wężykiem i podziwiać spektakl. Przy pomocy komputera wszystkie przeglądnąć i masę wywalić :-))))
Kiedyś oglądałam program o burzach w USA, była w nim też rozmowa z kobietą, która już trzykrotnie została trafiona. Za pierwszym razem jak wysiadła z taksówki i szła do jakiegoś urzędu, a ponieważ po kilku latach, jako tako wróciła do siebie, to drugi dopadł ją poprzez sieć wodociągów podczas zmywania naczyń, trzeci raz było klasycznie, rozmawiała z córką przez telefon.
W Kanadzie żyje leśniczy, który zebrał już kilkanaście uderzeń, praktycznie nie ma takiego miejsca gdzie by go niedopały.
Crezy
Czyżby się gdzieś wybierali? W górach ćwiczyli na helikopterach przed wyjazdem do Afganistanu, ale tylko jedna zmiana, następna już nie dostała zgody.
Iskra
dziękuję pięknie :-)
i również serdecznie pozdrawiam :-)
Przemijanie nie robiłem fotek :-(
Meloman
:-(
wiesz, jakie foty nam z blogowiska uciekły? Gdyż u Ciebie było centrum burz, a o mój region się tylko otarły, no tak mówią eksperci.
Burza była taka, że nie miałem neta, a waliło piorunami co kilka sekund. Nie wiem czy by coś wyszło z tych zdjęć, bo ja mam lichą pstrykaczkę , a statyw mam malutki, aby SOBIE samemu zdjęcie gdzieś pstryknąć. Nagrałem filmik, ale nie za rewelacyjny. Widać tylko jedną błyskawicę, ale nic specjalnego. ;-)
Meloman
czy Ty aby nie za surowo oceniasz swoje możliwości? :-(
Chyba nie. Ale błyskawic jakichś szczególnych jak u Ciebie na zdjęciach, to nie było. Wyładowania były głównie w chmurach. Z ziemią nie zwierało :-) Za to jak już grzmotło, to słychać było alarmy samochodowe. :)
Wiesz burze to wokół były, ja w ich centrum się nie znalazłem (na szczęście). Za to wczoraj przyszło nagłe załamanie pogody i widać było jak chmury się kotłują. To dość rzadki widok u nas. Temperatura spadła z 47 st, do 14. oczywiście 47 w słońcu (32 w cieniu), a ja z dachem robię :D
Z dachem robisz? Mnie wszelkie prace z dachem przerażają :-(
W porównaniu z górskimi dachami, to mój jest płaski, więc i przerażenie mniejsze ;-) Gdybym miał zrobić z dachem w domu w górach, to pewnie bym się nie podjął, chyba, że zapytałbym Golców, którzy wczoraj byli całkiem niedaleko ode mnie, jak to się robi ;DDD
Przyznam, że ciarki mi po karku przechodzą jak patrzę na pracujących na wysokościach. Mąż mnie tak od czasu do czasu o zawał serca chce przyprawić wyczyniając różne ewolucje z daleka od ziemi, jak ja to określam nad krawędzią.
Trzymaj się zatem mocno dachu i niechaj pogoda Ci sprzyja podczas tych ciężkich i niebezpiecznych prac. :-)
Alusiu, czy Twój Mąż jest lotnikiem? :-)
Wiem, że to niedyskretne pytanie, ale skoro już o tym... :)
Bardzo Ci dziękuję za te życzenia. Na szczęście to tylko kilka metrów nad ziemią. Wyżej bym się nie podjął. Mam lęk wysokości. Niemniej ktoś to musi zrobić, a ja wszystko próbuję robić sam. Z dachem to i tak dość fajna robota. Robiłem gorsze. Najbardziej dokuczają mi poparzenia słoneczne, których trudno uniknąć. Tym bardziej przy mojej dolegliwości.
Meloman
nie jest lotnikiem :-) tylko lubi się drapać tam, gdzie Go nie swędzi ;-)
Nie używasz kremów z filtrami?
Tropikalne nakrycia głowy, długie rękawy w koszulach i nogawki w spodniach, trza się ratować oraz profilaktykę stosować :-)
Kremów z filtrami używam, choć rzadko. Prędzej uciekam ze słońca, to najpewniejsze żeby nie mieć oparzeń.
Koszule z długimi rękawami jak najbardziej, choć ludzi patrzą na mnie jak na dziwaka. Każdy porozbierany do rosołu, a ja we flanelce :-)
Najgorzej, to że bez pigmentu mam dłonie, no i częściowo kark. Rękawiczki to już byłaby przesada.
Nogi jakoś sobie same radzą, z powodu męskich przypadłości. Kobiety z tym walczą różnymi metodami, a dla mnie to akurat wybawienie. :-)
Meloman
wygląd wyglądem, ale zdrowie najważniejsze. Ja też im więcej słońca tym szczelniej się zakrywam. W ciepłych krajach turyści się dziwią, a miejscowi nie :-))))
Prześlij komentarz