i kopcu Krakusa.
Nadszedł czas by postawić swą stopę na kopcu Wandy.
Upał bezlitośnie wyciskał z człowieka siódme poty
i wręcz uniemożliwiał pstrykanie fotek.
Ja wiem, że kiepskiej tanecznicy przeszkadza rąbek u spódnicy, ale nawet aparat parzył mnie w ręce.
Na wierzchołku kopca biel orła zmusza do mrużenia oczu.
W głębi widoczne tereny Huty im. Tadeusza Sendzimira.
Niektórzy przychodzą tutaj odpocząć inni pozwiedzać, ale są i tacy, których ulubioną rozrywką jest niszczenie. Z myślą o tych ostatnich prowadzi się różnego rodzaju monitoringi. Nie powiem bym przepadała za śledzącymi mnie kamerami, ale kogo interesuje moje zdanie.
Tradycyjne już podziwianie widoków z kopca.
Pierwszy plan to ścieżki rowerowe i spacerowe wśród bujnej zieleni.
Dalsze widoki ukrywają się w gorącym powietrzu.
Łęg
Szkieletor, Kopiec na Sowińcu
Błękitek na tle Wawelu
Chorągwica
Informacja dla tych, którzy chcą szukać śladów przeszłości.
Nie obyło się oczywiście bez przygód. Miałam bez pudła wskazać miejsce kopca i pewnie gdyby nie ogromna tablica zasłaniająca malutki drogowskaz to wywiązałabym się z nałożonego na mnie obowiązku.
Trzeba było się wracać.
No dobrze, już wiem, kiepskiej tanecznicy ….
...
Foty wykonane z drugiej strony ulicy.

5 komentarzy:
Aluś Twoja aktywność jest godna podziwu :))
czego nie można rzec o oznakowaniach w tym kraju ;)
Alusiu,
popatrz , jak nam w Krakowie przybyły stare-nowe "zabytki" dwa: Szkieletor i Błękitek:DDD
Na Błękitka zawsze zerkałem , gdzie moja młodsza córunia, będąc jeszcze studentką, miała drobną "fuszkę" urzędniczą , ilekroć przejeżdżałem Rondem Grzegórzeckim ( fatalnie rozwiązane ) , a Ona tam, za biureczkiem swym , na 12 piętrze posiadywała.
Ależ Ty masz zdrowie!
Rispect!:)
dok
Niszczenie jest plagą. Miałem nawet zamiar poswięcić temu specjalny wątek.
Zadziwiające jest, że w środku lasu chce sie takim rozwalać znaki, zamalowywać je. Spotkałem sie również z wycietym z kory oznakowaniem szlaku, przez co nie wiedziałem gdzie mam się udać. Gdzie się nie ruszyłem, żadnego oznaczenia, a szlak się nie kończył.
Kiedyś modne było wycinanie napisów w korze drzew. Dziś mniej to spotykam, ale pisaki, spraye, to plaga.
Ja chodząc, to nawet czasem usuwam gałązki, które zaałaniają oznaczenia, a innym chce się to niszczyć. I po co to robią? Czy tylko z głupoty? Dla żartu?
Lepiej żeby taki ktos nie poznał mojego poczucia chumoru, bo chodziłby bez ręki.
Humoru oczywiście ;-)
Ange
kiedy ja bardzo lubię wędrować :-)
a przez te nasze oznakowania nieraz już zdrowo pobłądziłam :-)
Dok
jeszcze parę "zabytków" mam na oku ;-)
A tego 12 piętra to zazdroszczę Twojej Córce, znaczy się tych widoków :-)
Powiadasz, że mam zdrowie? Na wycieczkę zawsze i wszędzie :-)))
Meloman
pytasz, dlaczego niszczą? Z głupoty na pewno, chociaż zjawisko wydaje się być bardzo złożone, gdyż niestety często dzieła zniszczenia dokonują ludzie, których naprawdę nikt nigdy by o takie działanie nie podejrzewał.
Prześlij komentarz