środa, 1 lipca 2009

Skąd się biorą frustracje



Ech :-(

14 komentarzy:

nn pisze...

Racja!

N. pisze...

Dokładnie:)

Rado pisze...

Zły przykład. Jamniki nie miewają frustracji. Wręcz odwrotnie - są niepoprawnymi megalomanami. Podejrzewam, że nie zdają sobie sprawy z własnego wyglądu.

przemijanie pisze...

Meloman
:-)

Ninuś
:-)


Rado
jest 3:1 ;-)

tu nie chodzi o wygląd, tylko o traktowanie jamnika.

A czy nie miewają frustracji? Polemizowałabym. Kiedyś odwiedziłam Kuzynkę, która ma jamnika. Dla psa byłam intruzem na jego terenie, a skoro nie miał zgody na zjedzenie mnie, to sobie usiadł naprzeciwko i pilnował mnie cały czas wyraźnie lekko poirytowany. W momencie, kiedy w drzwiach zadzwonił dzwonek pies się tak zachowywał jakby chciał tego kogoś za drzwiami rozszarpać na strzępy, wyraźnie odreagowywał wcześniejszy zakaz dziabnięcia mnie. Gdy do mieszkania wszedł Syn Kuzynki, czyli w sumie jego pan, psu zrobiło się tak strasznie głupio, że się schował w najciemniejszy kąt. Po dobrej chwili zdecydował się pokazać, ale tak już mu się popierniczyło pod sufitem, że władował mi się na kolana i domagał się pieszczot.

Powyższy przykład dowodzi, że jamnik nabawił się frustracji w wyniku zastosowanego wobec niego bezpośredniego przymusu uniemożliwiającego mu sfinalizowanie jego zamysłu. Z późniejszych zachowań wyraźnie widać, że jego psychika w znacznym stopniu ucierpiała.

Anonimowy pisze...

Ten jamnik przypomina mi kogoś ;-)

cor..

przemijanie pisze...

Cor
mnie? też ;-)

Anonimowy pisze...

nosz ludzie nie jego wina, że tak wygląda ;)
a może nie ma co panikować... w końcu jest pies na spacerze, a że chwile poczeka to chyba mu się nic nie stanie? lepiej to jak zamknięcie psa w upał w samochodzie, nieprawdaż?
przyjmijmy, że to pan... a jego pani wskoczyła do sklepu oglądnąć nową bluzkę... a on... no co ma zrobić... czeka ;)

przemijanie pisze...

Ange
co by nie powiedzieć jest uwiązany do sznurka i sam, na pewno cierpi srodze, a o pozostawieniu w samochodzie już nawet nie wspominam, bo to już jak wykonanie wyroku :-(
Mój znajomy jamnik to ma dopiero życie, luzak swobodnie biega po okolicy, tu przystanie, tam pogada, ale dzisiaj nie chciał ze mną gadać tak był zajęty swoimi sprawami :-)

makroman pisze...

Przemijanie - niestety nie masz racji - jamnik po prostu był bardzo nieufny, ale w momencie w którym dostrzegł swojego Pana, wszystko mu się poukładało. Natomiast frustracji może nabawić się kiedy zechce spółkować z wyżlicą ;-)

przemijanie pisze...

Makroman
może i nie mam racji, ale empatia pozwala mi zauważyć, że biedne zwierze cierpi, oj jak cierpi :-(
Z wyżlicą? Myślisz, że to możliwe? Przecież mezalianse są niedopuszczalne :-)

nn pisze...

Czy to aby na pewno chodziło o jamnika?

Miałem odczucie, ze jednak pies był tylko metaforą. :)

przemijanie pisze...

Meloman
dobre miałeś odczucie :-)
A meandry interpretacji, niczym nieograniczone pola skojarzeń, gdy każdy coś innego zauważa, uwielbiam :-)

Anonimowy pisze...

Alusiu,
do tej pory uzurpowałem sobie seksualne skojarzenia , ale widzę, że wyrósł mi pod bokiem niezły konkurent:-)))
Z Tarnowa:))))


dok

przemijanie pisze...

Dok
skojarzenia są fajną zabawą, a że temat wdzięczny, to jak się dobrze rozejrzeć można zauważyć, iż masz więcej konkurentów ;-)