odcina radość od trosk,
a kiedy mijam bramkę do doliny
zapominam o wszystkim, co za mną.
Razem z nieznajomymi,
pozdrawiamy dzień,
myśli odlatują,
i o niczym już nie pamiętam,
zachwycam się.
Chcę się zmęczyć i podziwiać.
Formacje skalne wysoko nad głowami,
które kiedyś komuś z czymś się skojarzyły
i nadano im nazwy.
I te rozkoszne miniaturki pod stopami.
Wiatrołom, otwarta rana lasu
odsłania to, co dotąd było ukryte
i tak jak u człowieka pomału próbuje się zabliźnić.
Nawet skała próbuje się zamaskować.
Kolory na chwilę przypominają, że jesień tuż - tuż
Na końcu doliny wodospad
próg skalny
swobodny spadek wody i
można na chwilę usiąść
oraz zastanowić się,
gdzie się teraz skierować?
z powrotem?
na wschód?
czy może na zachód?
a może jednak pozostać tutaj?

7 komentarzy:
Na przedostatnim zdjęciu był eksperyment z czasem naświetlania, czy mi się tylko wydaje? :-)
Wiedzę, że góry przyciągają nie tylko przyjezdnych, ale również tubylców ;-)
Ładnie opisana wycieczka. Idziesz w góry tak jak inni na spacer do parku:-)
Przez Ciebie chyba wybiorę się w Tatry.
Moja ulubiona dolina. O każdej porze roku.
Meloman
tak, ostatnio eksperymentujemy na ile czas i pogoda pozwala :-)
a góry przyciągają, taki magnetyzm serc ;-)
Ptaszka
dziękuję pięknie za miłe słowa :-)
Chętnie wezmę całą winę na siebie i .... do zobaczenia na szlaku :-)
Rado
wiesz, o co mam wielką ochotę Cię poprosić? Chciałabym przeczytać Twoją relację z pobytu w tej dolinie :-)
A ja o zdjęcie pomnika Milesa Daviesa w Kielcach. :-)
Meloman
myślisz, że Rado wysłucha naszych próśb? ;-)
chyba nie. :-(
Prześlij komentarz