niedziela, 10 października 2010

Czarny Staw Gąsienicowy

Jedno z największych jezior tatrzańskich stanowiło inspirację dla wielu malarzy, my malować nie umiemy, gdyż okrutny los poskąpił talentów wszelakich, niemniej zachwycić się bezgranicznie cudami matki natury jak najbardziej potrafimy.



Pośród kamyczków jak zwykle widzę przeróżne twarze i pstrykam foty, by myszką na ekranie pokazać, co takiego ciekawego w nich zobaczyłam.



Wody stawu są zielone i przezroczyste.



Nazwa jednak pochodzi od odcienia toni, a także sinic barwiących załomy skalne ciemnym nalotem.



Trafiliśmy na cudownie słoneczną pogodę, ale również i silny lodowaty wiatr marszczący lustro wody. Ledwo parę minut dało się tam wytrzymać, a planowałam co najmniej godzinkę.



Dla istot ciepłolubnych pozostaje powrót w rejony, gdzie ciepły wiatr. Zatem pójdziemy tą samą drogą i rozglądając się w górę oraz w dół ponownie zobaczymy Wantę Karłowicza.



O! Już widać Halę Gąsienicową.