czwartek, 28 października 2010

Głazistym Żlebem na Przełęcz Kondracką (I)

Słońce coraz to i większe obszary obejmuje w swoje władanie, a my jak na razie w cieniu się kryjemy.



Jeszcze nie raz będzie nas dzisiaj zachwycać swym urokiem wyłaniająca sie sponad jesiennych mgieł Babia Góra.



Ale fajne, no nie?



Giewont czaruje, oj czaruje, góruje nad Zakopanem i stanowi symbol polskich Tatr, motyw wielu obrazów, zdjęć, pieśni i wierszy.



W 1901 roku mieszkańcy Zakopanego wystawili na jego szczycie metalowy krzyż upamiętniający 1900 rocznicę narodzin Chrystusa.
I całe szczęście, że ulegli panującej ówcześnie modzie, bo pomijając wszystkie inne aspekty, to zyskaliśmy fantastyczny punkt orientacyjny, gdyż ta szelma Giewont z każdej strony inaczej wygląda, a dopóki nie stracimy z oczu krzyża, to na pewno nie zgubimy się.



Popodziwialiśmy sobie widoki, to teraz znowu trzeba wbić wzrok w ścieżkę, no przecież trzeba uważnie stopy stawiać, wszak daleka droga przed nami.