piątek, 1 maja 2009

W zasięgu wzroku



Tak, tak, to Babia Góra.
Stale mam ją na oku,
jednak poczekam,
aż śnieg zniknie z jej wierzchołka.



Pogoda jest piękna,
niemniej lodowaty wiatr,
przenika do szpiku kości.
Przyjemnie i cieplutko w aucie.



Jemu też zimno,



trzyma się kurczowo ściany



tylko czułki powiewają na wietrze

4 komentarze:

nn pisze...

Droga jak highway w Stanach ;-) Świetna.

A ten ni to pająk ni komar, to kto?

Rado pisze...

Faktycznie trasa niemal panamerykańska.

Ten on zaś to zapewne jakaś muchówka (?) Z koziułkowatych, pozmrokowatych, a może nazwet komarowatych!

przemijanie pisze...

Meloman
jest kilka takich dróg, że chciałoby się przyspieszyć do 200, a jak przyjemnie podskakuje się na niewielkich pagórkach :-)
Tego onego byłoby mi łatwiej zidentyfikować gdyby wiatr mu tak bardzo czułkami nie falował, a jakby jeszcze skrzydełka rozłożył? No tak, ale wtedy wiatr by nieboraka porwał :)
W każdym razie ujął mnie swoją determinacją trwania w promieniach słonecznych pomimo bardzo silnego i lodowatego wiatru. :)

Rado czyli to prawda?

Rado pisze...

przmijanie
Raczej tak. Na 93%.