Mijam ruinę, która kiedyś była bardzo ładną chałupą.
Z zewnątrz można się nią pozachwycać,
ale zdecydowanie odradzam zaglądanie do środka.
Do wyboru mam oznakowany szlak nad potokiem
w cieniu drzew
lub ścieżkę na przełaj przez pola.
Zdecydowanie ciepłolubna wybieram słoneczną trasę,
lasem też będzie za chwilę
tak na moje oko ta jodełka nie zmarnowała czasu tej wiosny
Sporo świerków już się nie zieleni,
nawet kora z nich spadła.
By przejść deptakiem na Gubałówce trzeba poruszać się ślimaczym tempem, nie lubię tego jarmarku cudów, staram się ten odcinek jak najszybciej pokonać.
Przystaję tylko by podziwiać jak ludzie bawią się w parkach linowych, przyjemnie się patrzy na tych, którzy świetnie sobie radzą. Z moich obserwacji wynika, że przyglądających się jest zdecydowanie więcej niż tych uwiązanych do liny.
Ten śnieg pod Giewontem coś mi przypomina.
Dotarłam do górnej stacji kolejki linowej na Butorowym Wierchu, która administracyjnie znajduje się w granicach miasta Zakopanego, by zjechać nią do dolnej stacji usytuowanej w Kościelisku.
Chwila stresu przy wsiadaniu i już można rozkoszować się widokiem panoramy Tatr, fotki na aby-aby, przejrzystość powietrza marna, gdyż wszystko kwitnie i pyli oraz mnóstwo owadów i dymów w powietrzu.
Krzesełka poruszają się płynnie, czasami zatrzymują się, co oznacza, że ktoś miał problem ze wstaniem z nich, nikomu to oczywiście nie przeszkadza, gdyż pogoda piękna, słońce, delikatny wiaterek i ach te widoki. Podczas postoju chcę zrobić fotki, ale wtedy w paradę wchodzą mi sąsiednie krzesełka.
Zbliża się moment zejścia na ziemię, ostatnie pstryknięcie, chowam aparat. Wsiadanie to jednak betka w porównaniu z wysiadaniem. Na dole czeka dwóch panów by pomagać wstawać, wyciągam rękę i silna dłoń ułatwia mi opuszczenie krzesełka. Mojemu towarzyszowi podróży tak się podobała przejażdżka, że nie chciał puścić poręczy siedzenia i został siłą ściągnięty na ziemię, tym razem nie udało mu się od razu wrócić na górę.

10 komentarzy:
pięknie...dziękuje za podróż w cudowną krainę...pozdrawiam cieplutko
no to poszalała :)) a misiowi z plecaka co zaglądał to się foty nie zrobiło co? oj nie ładnie ;)
ależ fajnie Ci tak powędrować ehhhh :)) miłego i dzisiejszego dnia
Mnie tez to przypomina uradowanego pawiana.
Najgorsze są pyłki, dymy i owady w powietrzu, najgorszee.
Jakie tam macie krzywe domy, kto to buduje wogle?
Iskra
dziękuję, to miło, iż upał Cię nie zmęczył i dotrwałaś dzielnie do końca wycieczki ;-)
Zapraszam na kolejne wyprawy. Już niedługo :-)
Ange
dziękuję i wzajemnie:-) :*
No jak nie? Jak tak! Tylko misiu od razu zabrał, co jego ;-)
Deu
naukowcy twierdzą, iż mamy dużo wspólnego z pawianami, myślisz, że serca w pojęciu abstrakcyjnym też?
Domy musiały się dopasować do krzywizny terenu ;-)
Kto buduje? Ludzi zdolnych w kraju dostatek, nie należy im tylko przeszkadzać durnymi przepisami.
Znowu piękna wycieczka!
Zawsze jak przechodzę obok tej chałupy mam ochotę tam wdepnąć. Wygląda jednak, od lat chyba ;), jakby za chwilę miała runąć.
Podgubałówkowy jarmark ma swój urok. Może dlatego, że nie mam tego na codzień.
Kolejna przyjemna wycieczka, gdy za oknem deszczowo i zimno. Czuję jak mi cieplej:-)
Rado
z tą chałupą to rzeczywiście ciekawe zjawisko, wszystko wskazuje na to, iż lada moment powinna się całkowicie rozlecieć, przecież tyle śniegu ile na te resztki gontów tej zimy spadło, zawaliłoby niejeden nowy dach, a jemu się nic nie stało i tak trwa już od lat ku rozpaczy okolicznych mieszkańców.
Jarmark pod Gubałówką tak, ale na Gubałówce zdecydowanie mi się nie podoba.
Ptaszka
miło usłyszeć, że się rozgrzałaś ;-)
A tak w ogóle to co to za chałupa? Niczyja?
Dla mnie urocza, ale skoro wpędza sąsiadów w rozpacz, to co? Nic z nią nie można zrobić. Przecież taka działka w Zakopcu to pewnie majątek.
dzięki wielkie za wirtualny dotyk gór....:)
Rado
chałupa ma właściciela. Żaden rozsądny właściciel nie zburzy starego domu bez względu na jego stan. Każdy liczy się z tym, że kiedyś jego potomkowie będą chcieli w tym miejscu postawić nowy, a w momencie, kiedy by rozebrali to inwestycja byłaby uzależniona od widzimisię urzędników.
Zanurzenie
proszę bardzo :-) i zapraszam na kolejne spacery :-)))
Prześlij komentarz