"Jeżeli ktoś nie chce się upić, nie pije wódki..."
Takie podejście jest charakterystyczne dla ludzi gór, więc przekaz komunikatu jest czytelny dla nich, bo jak wiadomo , gdy góral pije , to po to , aby się upić.
I ta kara grzywny. Od 5zł w górę :-) Wiem, wiem, że wtedy był inny przelicznik. :) Alusiu gdzieś Ty to wygrzebała?
A co z prawem do wolności, na które tak narzeka WC? Jak chce jeść brudne, to moja sprawa. Moje kiszki. Pewnie odwołaliby się, że zarazę będę szerzył...
Dok ogólnie wiadomo, że pije się po to by człowieka sponiewierało, ale czasami, dlatego że nie wypada się nie napić. Jedyne, co jeszcze działa na niepicie górali to tylko i wyłącznie ślubowanie na Górce u moich ukochanych Jezuitów. Ja do końca nie rozumiem tego fenomenu, ale to naprawdę jest skuteczne.
Meloman będą jeszcze inne atrakcje, ale na razie strach rozłożyć tę gazetę, trzeba ją dopiero przygotować do przewracania kartek. Gdzie wygrzebałam? :-))) Strychy, piwnice, stare szafy i komody, innymi słowy, kocham wszelkie archiwa, szkoda, że kurz też je uwielbia ;-) Tu chyba chodziło o to, iż w tamtych latach woda z wodociągu do niewielu domów była doprowadzona, nadal w centrum miasta są budynki, które zaopatrują się w wodę z własnych studni. Z wodą na tym terenie wbrew pozorom też są kłopoty w sezonie zdarza się, że ciśnienie wody w sieci wodociągowej jest tak niskie, że na wyższe piętra nie dopływa.
Dok nie znam opisywanej przez Ciebie sytuacji, ale wiem, że Józef Stolarczyk ksiądz, proboszcz Zakopanego jak rozpoczął budowę nowego kościoła, to każdy, niezależnie od przewiny, jako pokutę dostawał prace do wykonania przy tej budowie. Powstał ciekawy paradoks; im więcej nieszczęśnik grzeszył tym większy miał udział w budowaniu świątyni :-)
Problem pijaństwa wydaje się być na tyle złożony, że nie da się go rozwiązać i dlatego każdy w sposób najbardziej mu odpowiadający stara się go obejść. A że duszę brukamy pijaństwem, zgadza się, tak jak wszystkim, co krzywdzi nas samych i naszych najbliższych.
7 komentarzy:
"Jeżeli ktoś nie chce się upić, nie pije wódki..."
Takie podejście jest charakterystyczne dla ludzi gór, więc przekaz komunikatu jest czytelny dla nich, bo jak wiadomo , gdy góral pije , to po to , aby się upić.
Innej możliwości po prostu nie ma:DDD
dok
I ta kara grzywny. Od 5zł w górę :-)
Wiem, wiem, że wtedy był inny przelicznik. :)
Alusiu gdzieś Ty to wygrzebała?
A co z prawem do wolności, na które tak narzeka WC? Jak chce jeść brudne, to moja sprawa. Moje kiszki.
Pewnie odwołaliby się, że zarazę będę szerzył...
Dok
ogólnie wiadomo, że pije się po to by człowieka sponiewierało, ale czasami, dlatego że nie wypada się nie napić. Jedyne, co jeszcze działa na niepicie górali to tylko i wyłącznie ślubowanie na Górce u moich ukochanych Jezuitów. Ja do końca nie rozumiem tego fenomenu, ale to naprawdę jest skuteczne.
Meloman
będą jeszcze inne atrakcje, ale na razie strach rozłożyć tę gazetę, trzeba ją dopiero przygotować do przewracania kartek.
Gdzie wygrzebałam? :-))) Strychy, piwnice, stare szafy i komody, innymi słowy, kocham wszelkie archiwa, szkoda, że kurz też je uwielbia ;-)
Tu chyba chodziło o to, iż w tamtych latach woda z wodociągu do niewielu domów była doprowadzona, nadal w centrum miasta są budynki, które zaopatrują się w wodę z własnych studni. Z wodą na tym terenie wbrew pozorom też są kłopoty w sezonie zdarza się, że ciśnienie wody w sieci wodociągowej jest tak niskie, że na wyższe piętra nie dopływa.
Alusiu, w kościele na Antałówce praktykowano kiedyś "odpusty". Góral jak zapił - płacił "karę".
Nie wiem tylko, czy te pieniądze szły na pomoc dla dzieci maltretowanych przez tatusiów-alkoholików.
dok
Dok
nie znam opisywanej przez Ciebie sytuacji, ale wiem, że Józef Stolarczyk ksiądz, proboszcz Zakopanego jak rozpoczął budowę nowego kościoła, to każdy, niezależnie od przewiny, jako pokutę dostawał prace do wykonania przy tej budowie. Powstał ciekawy paradoks; im więcej nieszczęśnik grzeszył tym większy miał udział w budowaniu świątyni :-)
I to jest cudowne "salomonowe" rozwiązanie!
Nabroiłeś - to teraz naprawiaj, to co zepsułeś, bo przecież pijaństwem duszę swą brukamy niejako.
Prawda?!
dok
Problem pijaństwa wydaje się być na tyle złożony, że nie da się go rozwiązać i dlatego każdy w sposób najbardziej mu odpowiadający stara się go obejść. A że duszę brukamy pijaństwem, zgadza się, tak jak wszystkim, co krzywdzi nas samych i naszych najbliższych.
Prześlij komentarz