z 1925 roku :-)
piątek, 31 lipca 2009
poniedziałek, 27 lipca 2009
Kasprowy Wierch i IMGW
Dzisiejszy widok z Równi Krupowej o godzinie 19:38

Parę dni wstecz z Kasprowego Wierchu.
.JPG)
Dzwon oraz zabytkowy deszczomierz.
Parę dni wstecz z Kasprowego Wierchu.
Dzwon oraz zabytkowy deszczomierz.
niedziela, 26 lipca 2009
Kopiec Wandy
Byłam już na kopcu im. Józefa Piłsudskiego
i kopcu Krakusa.
Nadszedł czas by postawić swą stopę na kopcu Wandy.

Upał bezlitośnie wyciskał z człowieka siódme poty
i wręcz uniemożliwiał pstrykanie fotek.
Ja wiem, że kiepskiej tanecznicy przeszkadza rąbek u spódnicy, ale nawet aparat parzył mnie w ręce.
.JPG)
Na wierzchołku kopca biel orła zmusza do mrużenia oczu.
W głębi widoczne tereny Huty im. Tadeusza Sendzimira.
.JPG)
Niektórzy przychodzą tutaj odpocząć inni pozwiedzać, ale są i tacy, których ulubioną rozrywką jest niszczenie. Z myślą o tych ostatnich prowadzi się różnego rodzaju monitoringi. Nie powiem bym przepadała za śledzącymi mnie kamerami, ale kogo interesuje moje zdanie.

Tradycyjne już podziwianie widoków z kopca.
Pierwszy plan to ścieżki rowerowe i spacerowe wśród bujnej zieleni.
.JPG)
Dalsze widoki ukrywają się w gorącym powietrzu.
.JPG)
Łęg
.JPG)
Szkieletor, Kopiec na Sowińcu
.JPG)
Błękitek na tle Wawelu
.JPG)
Chorągwica

Informacja dla tych, którzy chcą szukać śladów przeszłości.
.JPG)
Nie obyło się oczywiście bez przygód. Miałam bez pudła wskazać miejsce kopca i pewnie gdyby nie ogromna tablica zasłaniająca malutki drogowskaz to wywiązałabym się z nałożonego na mnie obowiązku.
Trzeba było się wracać.
No dobrze, już wiem, kiepskiej tanecznicy ….
.JPG)
...

Foty wykonane z drugiej strony ulicy.
i kopcu Krakusa.
Nadszedł czas by postawić swą stopę na kopcu Wandy.
Upał bezlitośnie wyciskał z człowieka siódme poty
i wręcz uniemożliwiał pstrykanie fotek.
Ja wiem, że kiepskiej tanecznicy przeszkadza rąbek u spódnicy, ale nawet aparat parzył mnie w ręce.
Na wierzchołku kopca biel orła zmusza do mrużenia oczu.
W głębi widoczne tereny Huty im. Tadeusza Sendzimira.
Niektórzy przychodzą tutaj odpocząć inni pozwiedzać, ale są i tacy, których ulubioną rozrywką jest niszczenie. Z myślą o tych ostatnich prowadzi się różnego rodzaju monitoringi. Nie powiem bym przepadała za śledzącymi mnie kamerami, ale kogo interesuje moje zdanie.
Tradycyjne już podziwianie widoków z kopca.
Pierwszy plan to ścieżki rowerowe i spacerowe wśród bujnej zieleni.
Dalsze widoki ukrywają się w gorącym powietrzu.
Łęg
Szkieletor, Kopiec na Sowińcu
Błękitek na tle Wawelu
Chorągwica
Informacja dla tych, którzy chcą szukać śladów przeszłości.
Nie obyło się oczywiście bez przygód. Miałam bez pudła wskazać miejsce kopca i pewnie gdyby nie ogromna tablica zasłaniająca malutki drogowskaz to wywiązałabym się z nałożonego na mnie obowiązku.
Trzeba było się wracać.
No dobrze, już wiem, kiepskiej tanecznicy ….
...
Foty wykonane z drugiej strony ulicy.
sobota, 25 lipca 2009
Godzina w Rabce
Wystarczy godzina spaceru w parku by odpocząć.

Drzewa, krzewy i klomby jak torciki. Alejki pomiędzy nimi na tyle szerokie, że dzieci mogą spokojnie ścigać się na różnego rodzaju pojazdach napędzanych siłą własnych mięśni, trzeba tylko w porę z drogi im schodzić, w końcu dzieciństwo ma swoje prawa, a widok szczęśliwego malucha jest wart poniesienia drobnych niegodności.
W cieniu drzew pomnik Jana Pawła II

oraz tablica z interesującymi szlakami.

W pełnym słońcu

śpiew ptaków słychać.

Jeszcze się nie zdarzyło bym obojętnie przeszła obok jakiejkolwiek fontanny czy też sadzawki.
Do środka też muszę zajrzeć,
chociaż czasami żałuję zbytniej ciekawości,

tym razem jednak nie.

W sąsiedztwie parku, tam gdzie widać wierzbę płaczącą, umiejscowiony jest cmentarz 300 żołnierzy rosyjskich poległych na Orawie lub zmarłych z odniesionych ran w rabczańskich szpitalach w okresie od lutego do czerwca 1945 roku.

Jak ma się więcej czasu można wyruszyć na dłuższy spacer.

Kiedyś, w bliżej nieokreślonej przyszłości, i tam trafię.
Drzewa, krzewy i klomby jak torciki. Alejki pomiędzy nimi na tyle szerokie, że dzieci mogą spokojnie ścigać się na różnego rodzaju pojazdach napędzanych siłą własnych mięśni, trzeba tylko w porę z drogi im schodzić, w końcu dzieciństwo ma swoje prawa, a widok szczęśliwego malucha jest wart poniesienia drobnych niegodności.
W cieniu drzew pomnik Jana Pawła II
oraz tablica z interesującymi szlakami.
W pełnym słońcu
śpiew ptaków słychać.
Jeszcze się nie zdarzyło bym obojętnie przeszła obok jakiejkolwiek fontanny czy też sadzawki.
Do środka też muszę zajrzeć,
chociaż czasami żałuję zbytniej ciekawości,
tym razem jednak nie.
W sąsiedztwie parku, tam gdzie widać wierzbę płaczącą, umiejscowiony jest cmentarz 300 żołnierzy rosyjskich poległych na Orawie lub zmarłych z odniesionych ran w rabczańskich szpitalach w okresie od lutego do czerwca 1945 roku.
Jak ma się więcej czasu można wyruszyć na dłuższy spacer.
Kiedyś, w bliżej nieokreślonej przyszłości, i tam trafię.
piątek, 24 lipca 2009
Sielanka, czyli jaskółka, coś i cytrynek
Pod dachem starego domu
przy ruchliwej drodze
mnóstwo ptasich gniazd.

Wydawałoby się, że pstryknąć fotę żadna sztuka,
ale dopiero jak się chce uzyskać piękne ujęcie człowiek odkrywczo zauważa, że wszystko porusza się zbyt szybko.
.JPG)
No tak, foty mi nie wyszły to sobie chociaż trochę pofilozofuję.
.JPG)
A to jest ryba panie generale. O! Żywa.
.JPG)
Cytrynek był łaskaw
prawy profil :-)
.JPG)
lewy profil :-)
.JPG)
skrzydełek rozłożonych już nie :-(
przy ruchliwej drodze
mnóstwo ptasich gniazd.
Wydawałoby się, że pstryknąć fotę żadna sztuka,
ale dopiero jak się chce uzyskać piękne ujęcie człowiek odkrywczo zauważa, że wszystko porusza się zbyt szybko.
No tak, foty mi nie wyszły to sobie chociaż trochę pofilozofuję.
A to jest ryba panie generale. O! Żywa.
Cytrynek był łaskaw
prawy profil :-)
lewy profil :-)
skrzydełek rozłożonych już nie :-(
środa, 22 lipca 2009
wtorek, 21 lipca 2009
Wyciąg na Hali Gąsienicowej
poniedziałek, 20 lipca 2009
Kolejka na Kasprowy Wierch
W poprzedniej notce wspominałam,
że wrócę do tego miejsca.

Musiałam tylko trochę poczekać aż się wynurzy.

Do kolejki na Kasprowy Wierch mam szczególny sentyment.

...

...

Budowę kolejki rozpoczęto
01.08.1935 roku
zakończono
29.02.1936 roku.
Na 2-3 zmiany pracowało ok. 1000 osób z całej Polski, jednym z nich był mój Dziadek, którego niedane było mi poznać.
Dlaczego?
No cóż, w naszej burzliwej historii, był wrzesień 1939 roku.

Widok z Kasprowego Wierchu na stację przesiadkową
na Myślenickich Turniach.

Szybciutko, szybciutko przesiadać się,
wszak gdzieś tam
na dolnej stacji w Kuźnicach
czeka ogromna ludzka kolejka
do kolejki na Kasprowy Wierch.
że wrócę do tego miejsca.
Musiałam tylko trochę poczekać aż się wynurzy.
Do kolejki na Kasprowy Wierch mam szczególny sentyment.
...
...
Budowę kolejki rozpoczęto
01.08.1935 roku
zakończono
29.02.1936 roku.
Na 2-3 zmiany pracowało ok. 1000 osób z całej Polski, jednym z nich był mój Dziadek, którego niedane było mi poznać.
Dlaczego?
No cóż, w naszej burzliwej historii, był wrzesień 1939 roku.
Widok z Kasprowego Wierchu na stację przesiadkową
na Myślenickich Turniach.
Szybciutko, szybciutko przesiadać się,
wszak gdzieś tam
na dolnej stacji w Kuźnicach
czeka ogromna ludzka kolejka
do kolejki na Kasprowy Wierch.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
